Jeszcze w południe Ferrari informowało, że po raz drugi dokonało przeglądu skrzyni biegów w samochodzie Charlesa Leclerca i nie wymaga ona wymiany po wypadku Monakijczyka z kwalifikacji do GP Monako. Jednak przy okazji przygotowań do wyjazdu na pola startowe 23-latek zgłosił problem z przekładnią.
- Nie, nie, nie! Skrzynia biegów! Chłopacy! - zaczął krzyczeć Leclerc przez radio, a w garażu Ferrari pojawił się chaos.
Biorąc pod uwagę, że start GP Monako zaplanowano na godz. 15, to mechanicy Ferrari nie zdążyli już wymienić skrzyni biegów w bolidzie Leclerca. Usterka oznaczała dla Monakijczyka brak występu przed domową publicznością.
Gdyby Ferrari zdecydowało się wymienić skrzynię biegów w bolidzie Leclerca, to 23-latek straciłby pięć pozycji startowych. Zostałby cofnięty na szóste pole. Włosi jednak nie zdecydowali się na taki ruch.
Dramat Charlesa Leclerca oznacza, że na pierwszym polu startowym ustawi się Max Verstappen.
Relacja na żywo z GP Monako w WP SportoweFakty jest dostępna TUTAJ.
Czytaj także:
F1 robi krok wstecz. Hamilton ma swoje zdanie
Atak na posiadłość gwiazdy F1
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Jest moc. Nietypowy trening Wildera