F1. Lewis Hamilton popełnił kosztowny błąd. "Upokarzające doświadczenie"

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton

Lewis Hamilton miał los w swoich rękach i mógł opuścić Baku jako lider mistrzostw świata F1. Kierowca Mercedesa w końcówce GP Azerbejdżanu popełnił prosty błąd, przez który wypadł z punktowanych pozycji. - Wyłączyłem sobie hamulce - przyznał.

W tym artykule dowiesz się o:

Max Verstappen rozbił się na prowadzeniu na pięć okrążeń przed metą GP Azerbejdżanu, co było świetną wiadomością dla Lewisa Hamiltona. Brytyjczyk w przypadku dowiezienia drugiej pozycji do końca wyścigu opuszczałby Baku jako lider mistrzostw świata Formuły 1 i miałby 14 punktów przewagi nad Holendrem.

Wypadek Verstappena doprowadził do przerwania wyścigu. Po restarcie kierowca Mercedesa przypuścił atak na Sergio Pereza i wyprzedził Meksykanina, ale w pierwszym zakręcie wyjechał na pobocze i spadł na koniec stawki F1.

- Myślę, że po restarcie, kiedy Perez się do mnie zbliżał, nacisnąłem jakiś przycisk na kierownicy i w zasadzie wyłączyłem sobie hamulce - powiedział Hamilton w Sky Sports.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szalona końcówka meczu WNBA. Rzut rozpaczy i... zwycięstwo!

- Po prostu pojechałem prosto. Nie miałem nawet pojęcia, że coś nacisnąłem na kierownicy. Postawiłem wszystko na szali, walczyłem bardzo ciężko i dałem z siebie maksimum. Jest mi przykro z powodu pracowników Mercedesa. Tak ciężko pracowaliśmy na te punkty, ale cóż. Przetrawimy to i wrócimy silniejsi - zapowiedział Brytyjczyk.

Kierowca Mercedesa był świadom, że taki błąd nie powinien był mu się przydarzyć. - Właściwie to jest dość upokarzające doświadczenie. W ten weekend ciężko pracowaliśmy, aby odbić się od dna. Znajdowaliśmy się w okolicach pierwszej dziesiątki, a wróciliśmy do formy i wszystko wyglądało bardzo dobrze - dodał aktualny mistrz świata F1.

- Verstappen też nie miał szczęścia. Ten dzień to jeden wielki pech - podsumował Hamilton.

Po GP Azerbejdżanu na czele mistrzostw F1 znajduje się Max Verstappen z 105 "oczkami". Lewis Hamilton ma ich 101.

Czytaj także:
Dramat Fabio Quartararo w GP Katalonii
Mansour Ojjeh nie żyje

Źródło artykułu: