W ostatnich latach wyścig Formuły 1 o GP Azerbejdżanu obfitował w liczne dramaty i wypadki. Nie inaczej było podczas tegorocznych sesji treningowych, co wskazywało na to, że kibice F1 powinni szykować się na niemal dwie godziny pełne zaskakujących zwrotów akcji. I tak też było.
Wąski tor uliczny w Baku sprzyja kolizjom na pierwszych okrążeniach, gdy kierowcy F1 jadą w tłoku. Tym razem jednak nie byliśmy świadkami żadnych incydentów. Charles Leclerc pewnie ruszył z pole position, ale jadący za nim Lewis Hamilton potrzebował tylko trzech okrążeń, by wysforować się na czoło stawki.
Sam Hamilton nie cieszył się długo z prowadzenia, bo Mercedes po raz kolejny miał problemy podczas pit-stopu. Tym razem mechanikom wprawdzie udało się odkręcić koło w bolidzie, ale proces wymiany kół trwał u Hamiltona 4,6 s. W efekcie stracił on pozycję na torze na rzecz Max Verstappen i Sergio Pereza.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szalona końcówka meczu WNBA. Rzut rozpaczy i... zwycięstwo!
O odpowiednią dramaturgię GP Azerbejdżanu zadbał Lance Stroll. Kanadyjczyk po wypadku w kwalifikacjach ruszał z końca stawki i miał twarde opony. Jego strategia polegała na pokonaniu wyścigu z wykorzystaniem jednego pit-stopu. W połowie dystansu kierowca Aston Martina był czwarty i mógł myśleć o punktach. Wtedy rozegrał się jego dramat. Mocno zużyta opona nie wytrzymała i Kanadyjczyk złapał "kapcia", rozbijając się o ściany toru w Baku.
- Wow, wow, wow - krzyczał Stroll po wypadku, a na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa, bo funkcyjni musieli posprzątać asfalt z resztek uszkodzonego bolidu. Neutralizacja była szansą dla Hamiltona, który zbliżył się do Pereza i Verstappena na wyciagnięcie ręki. - Trakcja i przyczepność w środkowym sektorze nie jest dobra - zgłaszał lider Mercedesa inżynierom, nie dowierzając w szansę wyprzedzenia kierowców Red Bull Racing.
Słowa Hamiltona okazały się zgodne z prawdą. Chociaż Brytyjczyk podążał jak cień za Perezem, to nie był w stanie wyprzedzać Meksykanina, który odjeżdżał mu w krętej sekcji toru. Gdy Red Bull powoli przymierzał się do świętowania dubletu, na pięć okrążeń przed metą rozegrał się dramat Maxa Verstappena. U Holendra, podobnie jak u Strolla, zawiodła opona. 23-latek rozbił się o bandy i nawet nie dojechał do mety. Po wyjściu z bolidu Verstappen był tak wściekły, że nawet kopnął w koło swojego samochodu.
- Natychmiast samochód bezpieczeństwa! - krzyczał przez radio Charles Leclerc, widząc jak wiele rozbitych części znalazło się na torze. Sędziowie poszli jednak o krok dalej, bo po wstępnej decyzji o neutralizacji, ostatecznie wywieszono czerwoną flagę i przerwano wyścig, choć do jego zakończenia pozostawały tylko dwa okrążenia. Nieoficjalnie przerwa wynikała z tego, że Pirelli chciało przebadać opony w bolidach kierowców.
Wyścig F1 wznowiono z pól startowych na ledwie dwa okrążenia. Zaraz po starcie Hamilton wyprzedził Pereza, ale w pierwszym zakręcie nie wytrzymały hamulce w bolidzie Mercedesa i 36-latek wypadł z toru. - Przepraszam - powiedział krótko mistrz świata. Za to kierowca Red Bulla cieszył się z drugiej wygranej w karierze.
Dramaty Verstappena i Hamiltona sprawiły, że w klasyfikacji F1 utrzymał się status quo, choć nic na to nie zapowiadało. Holender ma nadal 4 punkty przewagi nad Brytyjczykiem.
F1 - GP Azerbejdżanu - wyścig - wyniki:
Poz. | Kierowca | Zespół | Czas/strata |
---|---|---|---|
1. | Sergio Perez | Red Bull Racing | 51 okr. |
2. | Sebastian Vettel | Aston Martin | +1.385 |
3. | Pierre Gasly | Alpha Tauri | +2.762 |
4. | Charles Leclerc | Ferrari | +3.828 |
5. | Lando Norris | McLaren | +4.754 |
6. | Fernando Alonso | Alpine | +6.382 |
7. | Yuki Tsunoda | Alpha Tauri | +6.624 |
8. | Carlos Sainz | Ferrari | +7.709 |
9. | Daniel Ricciardo | McLaren | +8.874 |
10. | Kimi Raikkonen | Alfa Romeo | +9.576 |
11. | Antonio Giovinazzi | Alfa Romeo | +10.254 |
12. | Valtteri Bottas | Mercedes | +11.264 |
13. | Mick Schumacher | Haas | +14.241 |
14. | Nikita Mazepin | Haas | +14.315 |
15. | Lewis Hamilton | Mercedes | +17.668 |
16. | Nicholas Latifi | Williams | +42.379 |
17. | George Russell | Williams | nie ukończył |
18. | Max Verstappen | Red Bull Racing | nie ukończył |
19. | Lance Stroll | Aston Martin | nie ukończył |
20. | Esteban Ocon | Alpine | nie ukończył |
Czytaj także:
Dramat Fabio Quartararo w GP Katalonii
Mansour Ojjeh nie żyje