F1. Eksplodujące opony zadbały o emocje. GP Azerbejdżanu pełne dramatów

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen

Max Verstappen był pięć okrążeń od wygranej w GP Azerbejdżanu i powiększenia przewagi w klasyfikacji F1. Wybuch opony pozbawił kierowcę Red Bulla złudzeń. Po restarcie przesadził Lewis Hamilton i też nie zdobył punktów. Wygrał Sergio Perez.

W ostatnich latach wyścig Formuły 1 o GP Azerbejdżanu obfitował w liczne dramaty i wypadki. Nie inaczej było podczas tegorocznych sesji treningowych, co wskazywało na to, że kibice F1 powinni szykować się na niemal dwie godziny pełne zaskakujących zwrotów akcji. I tak też było.

Wąski tor uliczny w Baku sprzyja kolizjom na pierwszych okrążeniach, gdy kierowcy F1 jadą w tłoku. Tym razem jednak nie byliśmy świadkami żadnych incydentów. Charles Leclerc pewnie ruszył z pole position, ale jadący za nim Lewis Hamilton potrzebował tylko trzech okrążeń, by wysforować się na czoło stawki.

Sam Hamilton nie cieszył się długo z prowadzenia, bo Mercedes po raz kolejny miał problemy podczas pit-stopu. Tym razem mechanikom wprawdzie udało się odkręcić koło w bolidzie, ale proces wymiany kół trwał u Hamiltona 4,6 s. W efekcie stracił on pozycję na torze na rzecz Max Verstappen i Sergio Pereza.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szalona końcówka meczu WNBA. Rzut rozpaczy i... zwycięstwo!

O odpowiednią dramaturgię GP Azerbejdżanu zadbał Lance Stroll. Kanadyjczyk po wypadku w kwalifikacjach ruszał z końca stawki i miał twarde opony. Jego strategia polegała na pokonaniu wyścigu z wykorzystaniem jednego pit-stopu. W połowie dystansu kierowca Aston Martina był czwarty i mógł myśleć o punktach. Wtedy rozegrał się jego dramat. Mocno zużyta opona nie wytrzymała i Kanadyjczyk złapał "kapcia", rozbijając się o ściany toru w Baku.

- Wow, wow, wow - krzyczał Stroll po wypadku, a na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa, bo funkcyjni musieli posprzątać asfalt z resztek uszkodzonego bolidu. Neutralizacja była szansą dla Hamiltona, który zbliżył się do Pereza i Verstappena na wyciagnięcie ręki. - Trakcja i przyczepność w środkowym sektorze nie jest dobra - zgłaszał lider Mercedesa inżynierom, nie dowierzając w szansę wyprzedzenia kierowców Red Bull Racing.

Słowa Hamiltona okazały się zgodne z prawdą. Chociaż Brytyjczyk podążał jak cień za Perezem, to nie był w stanie wyprzedzać Meksykanina, który odjeżdżał mu w krętej sekcji toru. Gdy Red Bull powoli przymierzał się do świętowania dubletu, na pięć okrążeń przed metą rozegrał się dramat Maxa Verstappena. U Holendra, podobnie jak u Strolla, zawiodła opona. 23-latek rozbił się o bandy i nawet nie dojechał do mety. Po wyjściu z bolidu Verstappen był tak wściekły, że nawet kopnął w koło swojego samochodu.

- Natychmiast samochód bezpieczeństwa! - krzyczał przez radio Charles Leclerc, widząc jak wiele rozbitych części znalazło się na torze. Sędziowie poszli jednak o krok dalej, bo po wstępnej decyzji o neutralizacji, ostatecznie wywieszono czerwoną flagę i przerwano wyścig, choć do jego zakończenia pozostawały tylko dwa okrążenia. Nieoficjalnie przerwa wynikała z tego, że Pirelli chciało przebadać opony w bolidach kierowców.

Wyścig F1 wznowiono z pól startowych na ledwie dwa okrążenia. Zaraz po starcie Hamilton wyprzedził Pereza, ale w pierwszym zakręcie nie wytrzymały hamulce w bolidzie Mercedesa i 36-latek wypadł z toru. - Przepraszam - powiedział krótko mistrz świata. Za to kierowca Red Bulla cieszył się z drugiej wygranej w karierze.

Dramaty Verstappena i Hamiltona sprawiły, że w klasyfikacji F1 utrzymał się status quo, choć nic na to nie zapowiadało. Holender ma nadal 4 punkty przewagi nad Brytyjczykiem.

F1 - GP Azerbejdżanu - wyścig - wyniki:

Poz.KierowcaZespółCzas/strata
1. Sergio Perez Red Bull Racing 51 okr.
2. Sebastian Vettel Aston Martin +1.385
3. Pierre Gasly Alpha Tauri +2.762
4. Charles Leclerc Ferrari +3.828
5. Lando Norris McLaren +4.754
6. Fernando Alonso Alpine +6.382
7. Yuki Tsunoda Alpha Tauri +6.624
8. Carlos Sainz Ferrari +7.709
9. Daniel Ricciardo McLaren +8.874
10. Kimi Raikkonen Alfa Romeo +9.576
11. Antonio Giovinazzi Alfa Romeo +10.254
12. Valtteri Bottas Mercedes +11.264
13. Mick Schumacher Haas +14.241
14. Nikita Mazepin Haas +14.315
15. Lewis Hamilton Mercedes +17.668
16. Nicholas Latifi Williams +42.379
17. George Russell Williams nie ukończył
18. Max Verstappen Red Bull Racing nie ukończył
19. Lance Stroll Aston Martin nie ukończył
20. Esteban Ocon Alpine nie ukończył

Czytaj także:
Dramat Fabio Quartararo w GP Katalonii
Mansour Ojjeh nie żyje

Źródło artykułu: