Romain Grosjean miał dwukrotnie testować Mercedesa. To realizacja obietnicy Toto Wolffa, który kilka miesięcy temu, widząc fatalny wypadek Francuza i jego płonący bolid w GP Bahrajnu, zapewnił wsparcie Grosjeanowi. Jak mówił sam kierowca, nie chciał on, aby jego ostatnimi wspomnieniami z Formuły 1 był widok rozbitej maszyny w płomieniach ognia.
35-latek miał pokonać demonstracyjne przejazdy modelem W10 z 2019 roku przy okazji GP Francji, które pierwotnie planowano na 25-27 czerwca. Tyle że odwołanie GP Kanady doprowadziło do zmian w kalendarzu Formuły 1 i rundę na torze Paul Ricard przyspieszono o tydzień.
Jako że najbliższe GP Francji koliduje z wyścigiem Grosjeana w IndyCar, stało się jasne, że kierowca musi zapomnieć o demonstracyjnych jazdach. Pozostał mu jedynie prywatny test, który Mercedes planował zorganizować 29 czerwca. Tyle że do niego również nie dojdzie, przynajmniej nie w tym terminie.
ZOBACZ WIDEO: Paweł Fajdek szczerze o przygotowaniach w Spale. "Odpalamy grilla, gdy nie jesteśmy usatysfakcjonowani z menu"
We Francji obowiązują obecnie obostrzenia covidowe, przez które Grosjean po powrocie z USA musiałby poddać się dwutygodniowej kwarantannie. Tym samym kierowca nie mógłby się pojawić 29 czerwca na torze Paul Ricard.
Mercedes zamierza w porozumieniu z Grosjeanem poszukać innego terminu, aby ten mógł w sposób odpowiedni pożegnać się z F1. "Jesteśmy mocno zaangażowani w to, by dać szansę Romainowi za kierownicą Mercedesa i pracujemy nad późniejszym terminem" - przekazał zespół z Brackley.
Niemiecka ekipa wierzy, że test Grosjeana odbędzie się jeszcze latem tego roku.
Czytaj także:
Bez wyścigów F1 w bezpłatnej telewizji
Pirelli wydało raport po skandalu w Baku