F1. Bez wyścigów w bezpłatnej telewizji. Nie wszystkim to się podoba

Materiały prasowe / Alfa Romeo Racing ORLEN / Na zdjęciu: pit-stop Alfy Romeo
Materiały prasowe / Alfa Romeo Racing ORLEN / Na zdjęciu: pit-stop Alfy Romeo

Formuła 1 w bezpłatnej telewizji to już rzadkość. W większości państw wyścigi transmitują płatne kanały, a na rynek wchodzą platformy streamingowe. Kibic musi ponosić w związku z tym coraz wyższe koszty. Nie każdemu to się podoba.

Jeszcze w latach 90. wyścigi Formuły 1 w wielu krajach prezentowane były w telewizjach otwartych, co pozwalało dotrzeć do milionów widzów. To z kolei wpływało na wysokość kontraktów sponsorskich, bo marki wspierające ekipy F1 miały zapewnioną odpowiednią ekspozycję. Jednak to już przeszłość.

Bernie Ecclestone zaczął stawiać na platformy satelitarne i płatne kanały, bo te były w stanie zaoferować F1 większe pieniądze. Obecnie królowa motorsportu stoi u progu kolejnej rewolucji - na rynek wchodzą bowiem platformy streamingowe. Dość powiedzieć, że w Polsce F1 od roku 2023 dostępna będzie tylko w internecie - w platformie Viaplay.

- Kiedyś mieliśmy we Francji 8 mln kibiców przed telewizorami, bo wyścigi pokazywała otwarta telewizja TF1. Teraz w Canal+ zawody ogląda mniej niż 750 tys. osób. Tak się dzieje, gdy wszystko przenosisz do płatnych kanałów - ocenił w "Speedweek" Alain Prost, czterokrotny mistrz świata F1.

ZOBACZ WIDEO: Przełożenie igrzysk wielką szansą dla Kamili Lićwinko. "Mogę walczyć o bardzo dobry wynik"

Zaniepokojony obecnym trendem jest też Lewis Hamilton, ale 36-latek wskazuje na to, że nowe pokolenie jest przyzwyczajone do płacenia za treści. - Wydaje się, że jest coraz mocniejsza tendencja do płacenia za to, co chcesz oglądać na telewizorze - powiedział kierowca Mercedesa.

- Netflix też jest płatny. Jak dla mnie, to pewna zmiana nawyków. Świat na przestrzeni lat się zmienił. Mam tylko nadzieję, że ludzie pozostaną lojalni względem F1 i będą śledzić dyscyplinę chociażby w mediach społecznościowych - dodał Hamilton.

Brytyjczyk zwrócił uwagę na to, że Formuła 1 robi wiele, aby dotrzeć do nowych kibiców. - Wykonuje dobrą robotę, aby uczynić ten sport bardziej dostępnym dla fanów. Jednak muszą robić jeszcze więcej, jeśli mają przekonać kibiców do zapłaty za F1 - stwierdził aktualny mistrz świata.

Nawet w Wielkiej Brytanii, która jest kolebką F1, obecnie wyścigi transmitowane są na płatnej platformie Sky. Jeszcze do niedawna prawa do pokazywania kilku wyścigów na żywo w trakcie sezonu miał bezpłatny kanał Channel 4, ale w nowym kontrakcie ta stacja zyskała jedynie możliwość pokazywania skrótów Grand Prix. Na żywo może pokazać tylko rundę F1 rozgrywaną na torze Silverstone.

- Formuła 1 powinna należeć do bezpłatnej telewizji. Jednak rozumiem, że za tymi decyzjami stoi ekonomia. Cieszę się, że Channel 4 dogadał się chociaż ze Sky, aby kibice zobaczyli fragmenty wyścigów - ocenił David Coulthard, były kierowca F1 i ekspert telewizyjny.

Czytaj także:
Zespół Roberta Kubicy stawią na nową technologię
Bez wątpliwości ws. George'a Russella

Komentarze (2)
avatar
tomco23
15.06.2021
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
szkoda czasu.... zeby zapychac takim chlamem TV. teraz F1 malo kto oglada bo dzieje sie malo a same wyscigi nieciekawe. wiec pchanie sie na bezplatna platforme to dramatyczne szukanie widownii