F1. Główny grzech Williamsa. Zespół nie mógł tak dalej funkcjonować

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: George Russell
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: George Russell

Williams od roku 2018 zamyka stawkę F1. Nowo zatrudnieni pracownicy są świadomi problemów zespołu i wskazują, dlaczego znalazł się on na szarym końcu stawki. - Ekipa nie ewoluowała i nie nadążała za zmianami - mówi Francois Xavier-Demaison.

Williams zamknął stawkę Formuły 1 w roku 2018, a kolejne dwa sezony były dla niego jeszcze gorsze. Najpierw Robert Kubica w szczęśliwych okolicznościach zdobył dla Brytyjczyków jedyny punkt, a w sezonie 2020 stajnia z Grove zamknęła stawkę z zerowym dorobkiem. Wiele wskazuje na to, że w tegorocznej kampanii będzie podobnie.

Brytyjska ekipa zmierza jednak w dobrym kierunku. Po tym jak przejął ją nowy właściciel - fundusz Dorilton Capital, nowym szefem firmy został Jost Capito. Niemiec ściągnął do Williamsa szereg nowych pracowników, w tym Francois-Xaviera Demaisona. Francuz został nowym dyrektorem technicznym zespołu.

Francuski inżynier, mając nieco inną perspektywę, rozłożył na czynniki pierwsze problemy Williamsa. - Zespół nie mógł dalej funkcjonować w taki sposób - powiedział Demaison w rozmowie z "Auto Hebdo".

ZOBACZ WIDEO: Droga do Tokio: Małachowski i Włodarczyk

- W Grove jest wiele ludzi, którzy pracowali razem w Williamsie przez długi czas. Wokół nich wszystko zostało zbudowane. Jako osoba, która przybyła z zewnątrz, łatwiej było mi zidentyfikować problemy i braki, a tym samym skoncentrować się na wydajności. Nie możemy wymazywać przeszłości, ale musimy wiele zmienić - dodał nowy dyrektor techniczny Williamsa.

Zdaniem Demaisona, w pewnym momencie Williams stanął w miejscu i przestał nadążać za zmianami w królowej motorsportu. - Zespół robił to samo od 20 lat i to musi się zmienić. To, co działało 20 lat temu, już nie działa. Zwłaszcza w Formule 1 - stwierdził inżynier brytyjskiej ekipy.

- Dużym problemem Williamsa jest to, że nie ewoluował w tym samym tempie, co Formuła 1 i nie nadążał za zmianami. Ten sport jest bardzo złożony, ale wydaje się, że niektórzy ludzie wykorzystują jego złożoność, aby chronić siebie nawzajem. Dla nich jakiekolwiek modyfikacje oznaczyłaby wielką zmianę kulturową - dodał Demaison.

Francuz zapowiedział, że w kolejnych miesiącach w Williamsie dojdzie do kolejnych zmian. - Doświadczenie jest ważne i nie można go kupić, ale trzeba je mądrze wykorzystywać. Pod wieloma względami Williams wciąż znajduje się w cieniu śmierci Ayrtona Senny. W Grove bolid musi być bezpieczny, zanim będzie szybki. Tymczasem w F1 trzeba połączyć jedno i drugie - podsumował dyrektor techniczny Williamsa.

Czytaj także:
Mercedes już zna przyczynę porażki
Alfa Romeo szykuje niespodziankę

Komentarze (0)