Są wyliczenia! Wypadek Maxa Verstappena pochłonął fortunę

Twitter / Formula 1 / Na zdjęciu: bolid Maxa Verstappena
Twitter / Formula 1 / Na zdjęciu: bolid Maxa Verstappena

Bolid Maxa Verstappena po wypadku w GP Wielkiej Brytanii rozpadł się na kawałki. Red Bull będzie musiał odbudować maszynę Holendra, co pochłonie fortunę. Jest jednak dobra wiadomość.

Max Verstappen po kontakcie z Lewisem Hamiltonem wypadł z toru w zakręcie Copse, w którym kierowcy rozpędzają się do ok. 300 km/h. Nie dziwi zatem skala zniszczeń w bolidzie Red Bull Racing. Zwłaszcza że czujniki wykazały, że siła uderzenia wyniosła 51G.

Wypadek Verstappena to fatalna wiadomość dla "czerwonych byków", bo zespół na GP Wielkiej Brytanii przygotował szereg poprawek, które ze względu na proces produkcji znalazły się jedynie w bolidzie Holendra. Nie wiadomo, czy Red Bull zdąży wyprodukować nowe elementy na kolejny wyścig Formuły 1 - do GP Węgier dojdzie za dwa tygodnie.

Kolejna zła wiadomość to skala zniszczeń. Wstępnie Red Bull oszacował, że zniszczone jest m.in. podwozie, którego koszt szacuje się na ponad 600 tys. dolarów. Biorąc pod uwagę również inne komponenty, odbudowa bolidu Verstappena pochłonie grubo ponad milion dolarów, a to wszystko w sytuacji, gdy zespoły funkcjonują w dobie limitu wydatków i mogą wydać maksymalnie 145 mln dolarów na sezon.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przyjął piłkę na własnej połowie, a potem... Coś nieprawdopodobnego!

Jest jednak dobra wiadomość. Siła uderzenia oraz skala zniszczeń w bolidzie wskazywały początkowo, że do dalszego użytku nie będzie się nadawał również silnik z samochodu Verstappena. Gdyby do tego doszło, Holender już podczas GP Węgier musiałby skorzystać z trzeciej jednostki napędowej w tym sezonie. Tymczasem w F1 obowiązuje limit silników na sezon.

Każdy kierowca może skorzystać z trzech jednostek, a sięgnięcie po kolejne skutkuje karnym przesunięciem na polach startowych. Verstappenowi groziłby zatem start z dalszej pozycji w jednym z wyścigów w decydującej fazie kampanii. Być może jednak uda się uniknąć takiego scenariusza.

Jak poinformował motorsport.com, Honda dokonała wstępnej oceny silnika z wraku bolidu Verstappena i wydaje się, że uda się go ocalić. - Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem ten zniszczony samochód, to pomyślałem sobie, że skala uszkodzeń jest bardzo rozległa - powiedział Toyoharu Tanabe, dyrektor techniczny Hondy.

- W rzeczywistości wydaje się, że uszkodzenia są mniejsze niż zakładaliśmy. Jednak będziemy to w stanie ocenić dopiero po dokładnej analizie. Chcemy odesłać ten silnik do naszej fabryki w Sakurze, tam podejmiemy decyzję - dodał Tanabe.

Max Verstappen obecnie jest liderem klasyfikacji generalnej F1 i ma sporą szansę na pierwszy tytuł mistrzowski w karierze. W następstwie wydarzeń w GP Wielkiej Brytanii jego przewaga nad Lewisem Hamiltonem zmalała z 33 do 8 punktów.

Czytaj także:
Max Verstappen zabrał głos po wypadku
Szokujące nagranie po wypadku Maxa Verstappena

Komentarze (1)
avatar
Ermolenko
19.07.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kto ku... pisze te komentarze??? Ja rozumie, że to sporo nawet dla tak dużej firmy, ale, że fortuna??????????