Sauber, zespół startujący w Formule 1 pod nazwą Alfa Romeo, dogadał się z włoskim producentem samochodów i zapewnił sobie jego wsparcie w kolejnych sezonach. Nowa umowa sponsorska została podpisana do końca 2024 roku i ma nadal zapewniać Szwajcarom pokaźne środki. Mówi się o ok. 30 mln dolarów za sezon.
Drugim najważniejszym sponsorem ekipy jest Orlen, który pojawił się w nazwie Alfy Romeo począwszy od sezonu 2020, co z kolei dało Robertowi Kubicy pozycję rezerwowego w tym zespole.
Obecnie polscy kibice zastanawiają się nad tym, czy współpraca będzie kontynuowana. Część z nich marzy nawet, by Kubica został awansowany do roli etatowego kierowcy. To wiązałoby się jednak z większymi wydatkami płockiego giganta na F1.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tekturowe łóżka w Tokio robią furorę. Słynna tenisistka pokazała zdjęcia
Czy są zatem szanse, by Orlen pozostał sponsorem Alfy Romeo? - Negocjujemy - odparł krótko Frederic Vasseur w rozmowie z "Blickiem". Z nieoficjalnych informacji wynika jednak, że obie strony mają być zadowolone z dotychczasowej współpracy, a to dobrze wróży na przyszłość.
Gorzej wygląda sytuacja Alfy Romeo w F1. Mimo poczynionych inwestycji, zespół w tym roku znów zajmuje ósme miejsce w klasyfikacji konstruktorów. Zdobył dotąd tylko 2 punkty. - Oczywiście, że jesteśmy tym rozczarowani. W zeszłym roku traciliśmy 2,5 s do czołówki. Teraz jest to 1,4 s. Jednak ciągle czegoś nam brakuje, by zdobyć punktów. Bolid, kierowca, czasem inne okoliczności. Nigdy nie udaje nam się złożyć wszystkich elementów w całość - stwierdził szef Alfy Romeo.
Szansą dla Alfy Romeo może być rewolucja techniczna, która nadejdzie w F1 w roku 2022. Vasseur zwraca uwagę na to, że w pierwszym sezonie obowiązywania nowych przepisów różnice między zespołami mogą być większe. - Stabilność przepisów zrobi swoje. Dzięki temu będziemy mieć lepszą przyszłość, biorąc pod uwagę naszą infrastrukturę i tunel aerodynamiczny. W roku 2009 Brawn GP też pojawił się znikąd i zdobył tytuł - stwierdził Vasseur.
Czytaj także:
Jak nie Robert Kubica, to kto? Ważą się losy Polaka
Nerwowo w F1. "Tyle pie**** pytań"