F1. Zdobył tytuł mistrzowski. Teraz trafi do Williamsa?

Twitter / nyckdevries / Na zdjęciu: Nyck de Vries
Twitter / nyckdevries / Na zdjęciu: Nyck de Vries

Nyck de Vries kilka dni temu zapewnił sobie tytuł mistrzowski w Formule E. Przyszłość Holendra w tej serii stoi pod znakiem zapytania w związku z wycofaniem się Mercedesa z FE. De Vriesa może czekać jednak sportowy awans i jazda w F1.

Nyck de Vries to kierowca, który bez wątpienia ma spory talent. Dość powiedzieć, że młody Holender w roku 2019 wygrał rozgrywki Formuły 2. Jednak brak wsparcia sponsorskiego sprawił, że nigdy nie dostał szansy w Formule 1. Wkrótce może się to zmienić.

De Vries swoją klasę potwierdził w Formule E, gdzie ostatnio zapewnił sobie tytuł mistrzowski w sezonie 2021/2022. - Co to oznacza dla mojej przyszłości? Tak naprawdę nie wiem. Zdobycie tytułu to najprawdopodobniej najlepszy sposób na otwarcie niektórych drzwi i uzyskanie nowych możliwości - powiedział Holender w rozmowie ze "Speedweekiem".

W padoku F1 spekuluje się, że de Vries może trafić do Williamsa. O karierę 26-latka dba Toto Wolff, który niedawno stwierdził, że Holender zasługuje na szansę w królowej motorsportu. Dodatkowo, po wycofaniu się Mercedesa z Formuły E, kierowca musi myśleć o swojej przyszłości.

ZOBACZ WIDEO: Złoty medalista zareagował na przydomek nadany przez dziennikarza TVP. "Chciałbym sprostować"

- Mam nadzieję, że Nyck zostanie z nami na ostatni sezon w FE. Na pewno stać go na sukces w każdej serii wyścigowej, w tym w Formule 1. Jednak na razie skupiamy się na Formule E - powiedział Sport1 Ian James, szef Mercedesa w elektrycznej serii wyścigowej.

Nyck De Vries w Williamsie mógłby zastąpić George'a Russella, który szykowany jest do jazdy w Mercedesie. Postawienie na Holendra sprawiłoby, że niemiecka firma po raz kolejny w zamian zaoferowałaby ekipie z Grove silniki po niższej cenie.

- Jestem wdzięczny za słowa Toto. To zawsze coś pozytywnego, gdy ludzie rozmawiają o tobie w taki sposób. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość i czy pojawię się w F1 - skomentował de Vries.

Czytaj także:
Dwa wrogie obozy. Tak w F1 niszczą się przyjaźnie
Nowe zespoły w F1? Rozmowy trwają

Komentarze (0)