Williams we wtorek oficjalnie stracił George'a Russella, który od nowego sezonu Formuły 1 będzie reprezentantem Mercedesa. To oznacza, że Brytyjczycy muszą poszukać nowego kierowcy. Pierwsze miejsce na liście życzeń stajni z Woking zajmuje Alexander Albon, ale transfer może zablokować Mercedes.
Niemcy dostarczają silniki Williamsowi i nie podoba im się to, że w zespole z Grove pojawi się kierowca powiązany z rodziną Red Bull Racing. - Tak jak powiedziałem wcześniej, Albon to kierowca, który zasługuje na miejsce w F1. Trudno jednak oczekiwać, abyśmy się zgodzili na 100 proc. kierowcę Red Bulla w zespole korzystającym z jednostki napędowej Mercedesa - powiedział racefans.net Toto Wolff, szef niemieckiej ekipy.
- Będę zadowolony, jeśli Albon trafi do Williamsa, ale wcześniej musi zerwać kontrakt z Red Bullem - dodał Wolff.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: świetna forma żony Kota. A zaledwie kilka miesięcy temu urodziła dziecko
Niemcy stawiają żądania Red Bullowi ws. Albona, bo liczą, że "czerwone byki" się nie ugną. Wtedy Wolff będzie mógł umieścić w bliskim sobie zespole Nycka de Vriesa, czyli innego kierowcę ze stajni Mercedesa. - Oczywiście, że wspieramy Nycka, który prowadzi rozmowy z Williamsem. W powietrzu jest sporo piłek i zobaczymy, kto i jakie złapie - skomentował Wolff.
Co o żądaniach Mercedesa sądzi Red Bull? - Chcemy Alexa w F1, więc dostosujemy się do realiów i zrobimy wszystko, aby w przyszłym roku pojawił się na polach startowych. Zawsze pojawiają się jakieś przeszkody, ale Albon to chłopak, który zasługuje na kolejną szansę w F1 - skomentował Christian Horner, szef Red Bulla.
"Czerwone byki" mogą próbować umieścić Albona w Alfie Romeo i zostać nawet jednym ze sponsorów ekipy z Hinwil. Tyle że Szwajcarzy potrzebują pieniędzy. Z tego powodu na pole position do roli partnera Valtteriego Bottasa w sezonie 2022 ma się znajdować Guanyu Zhou, który ma wsparcie firm z Chin.
Na wojence Mercedesa z Red Bullem najbardziej może stracić Albon. Co ciekawe, Toto Wolff w przeszłości nie widział problemów w umieszczeniu własnego kierowcy w zespole korzystającym z silników konkurencyjnego producenta. Mowa o Pascalu Wehrleinie, który startował w Sauberze (obecna Alfa Romeo), choć zespół ten korzysta z jednostek Ferrari.
Czytaj także:
Orlen znika z F1?! To może być cios dla Alfy Romeo i Kubicy
Kimi Raikkonen w nowej roli? Padła propozycja