Polak wskoczył do bolidu po tym, jak Kimi Raikkonen otrzymał pozytywny wynik testu na COVID-19. Fina zabrakło już przed tygodniem w Holandii - wtedy Robert Kubica zajął 15. pozycję.
We Włoszech poprawił się o jedną lokatę, a gdyby nie "team order" mogłoby się skończyć na jeszcze lepszym miejscu. 36-latek jednak nie narzeka. Cieszy się, że w ogóle pojawił się na starcie we Włoszech, bo Monza dla niego jest szczególna.
- Już wcześniej chciałem pojechać chociaż pierwszy trening na Monzy. Tylko dlatego, że zawsze towarzyszą mi tu wyjątkowe emocje - przyznał w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
ZOBACZ WIDEO: Sebastian Świderski stawia ważne pytanie. "Co się stało, że nagle nasza kadra zagrała bardzo dobre zawody?"
Skąd taka reakcja na Monzę? - Dziesięć lat temu byłem bardzo blisko ścigania się tu dla włoskiej marki, to było jedno z moich marzeń... Tym razem ścigałem się dla włoskiej marki, innej, ale był to przywilej - dodał.
Tymi słowami Polak nawiązał do momentu, w którym mógł zostać kierowcą Ferrari, gdzie miałby zastąpić odchodzącego w 2012 roku Felipe Massę. "Czerwony bolid" to marzenie wielu kierowców w Formule 1. Co prawda w ostatnim czasie Ferrari nie odnosi spektakularnych sukcesów, ale mimo wszystko to duże wyróżnienie.
Stosowne dokumenty (umową przedwstępna) miały ponoć nawet zostać podpisane, ale... Finalnie z transferu nic nie wyszło, bo na drodze stanął poważny wypadek Polaka w rajdzie Ronde di Andora w lutym 2011 roku. To cud, że Kubica wrócił po nim "do gry".
Obecnie w padoku krąży inne pytanie: co dalej z Kubicą? Czy włoskie Grand Prix było ostatnim w jego karierze w F1? - Co przyniesie przyszłość? Tego nie wiem, ale mam nadzieję, że Kimi dojdzie do siebie, a ja wrócę do zespołu w tej funkcji, jaką pełniłem od półtora roku. Ostatecznie moja historia pokazuje, że nigdy nie mówi się nigdy - zakończył.
Ostatnie dni przyniosły sensacyjne informacje, jakoby Kubica mógł wskoczyć do bolidu Aston Martin. Mogłoby się tak stać w momencie, w którym potwierdziłyby się plotki o tym, że karierę po sezonie 2021 zakończy Sebastian Vettel. Wtedy Polak miałby być jednym z kandydatów na jego zastąpienie.
Zobacz także:
Sensacyjny transfer Roberta Kubicy?!
Robert Kubica wycisnął maksimum z GP Włoch