Guanyu Zhou to główny kandydat do jazdy w Alfie Romeo w sezonie 2022. Młody kierowca z Azji osiąga dobre wyniki w Formule 2, gdzie obecnie jest wiceliderem, ale jego dodatkowym atutem jest wsparcie sponsorskie. Firmy z Chin są gotowe wyłożyć od 20 do 30 mln dolarów za to, by mieć w końcu swojego reprezentanta w Formule 1.
Jednak jak podaje "Auto Motor und Sport", Zhou ma konkretne oczekiwania względem zespołu z Hinwil. Chińczyk oczekuje wieloletniej umowy, a Frederic Vasseur nie chce słyszeć o takiej opcji.
W tej sytuacji trudno się dziwić obu stronom. Chińscy inwestorzy chcą mieć pewność, że jeśli wyłożą pokaźną kwotę na starty swojego kierowcy w F1, to ten pozostanie w niej na dłużej i nie zostanie skreślony po ledwie jednym sezonie. Natomiast szef Alfy Romeo nie chce wiązać się wieloletnim kontraktem z debiutantem, którego poziom w F1 nie został jeszcze zweryfikowany.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramka-marzenie! Można oglądać do znudzenia
Sprawa ma jednak drugie dno. Alfa Romeo posiada w swojej akademii ogromny talent - zaledwie 18-letniego Theo Pourchaire'a. Młody Francuz obecnie osiąga nieco gorsze wyniki w F2 - zajmuje piąte miejsce w "generalce". Vasseur uważa, że jest za wcześnie, by awansować Pourchaire'a do F1 już w przyszłym roku, ale kierowca ma być niemal pewny jazdy w Alfie Romeo w sezonie 2023.
Alfa Romeo chce ogłosić skład na sezon 2022 na początku października - po kolejnych weekendach Formuły 2, kiedy to wyjaśni się, w jakiej formie są poszczególni młodzi kierowcy i czy otrzymają oni superlicencję, która jest niezbędna do jazdy w F1. W tej chwili takiego dokumentu nie posiada chociażby Pourchaire.
Ważny kontrakt z Alfą Romeo, począwszy od sezonu 2022, posiada Valtteri Bottas.
Czytaj także:
W co gra Sebastian Vettel? Nici z transferu Roberta Kubicy?
"Taktyczny faul". Poważne oskarżenia pod adresem Maxa Verstappena