Lewis Hamilton nie zrealizuje marzenia wielu kibiców F1. "To nigdy nie było możliwe"

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton

Lewis Hamilton po GP Rosji ma 100 zwycięstw w F1 na swoim koncie. Brytyjczyk już zapisał się w historii dyscypliny jako jeden z lepszych kierowców. Hamilton nie zrealizuje jednak pewnego marzenia fanów.

Formuła 1 na przestrzeni lat widziała wielu wybitnych kierowców - Juana Manuela Fangio, Nikiego Laudę, Ayrtona Sennę, Michaela Schumachera czy Lewisa Hamiltona. Dlatego wskazanie tego najwybitniejszego w dziejach F1 jest niezwykle trudne. Niewątpliwie jednak Hamilton, który w GP Rosji świętował 100. zwycięstwo, należy do grona najwybitniejszych.

Fani mają mniejszy problem ze wskazaniem legendarnego zespołu F1. Jak mówił niegdyś Robert Kubica, wizja rywalizowania w czerwonym kombinezonie rozpala wyobraźnię. Ferrari jest jedyną ekipą, która rywalizowała we wszystkich dotąd rozegranych sezonach królowej motorsportu. Jest też marzeniem wielu kierowców.

Jednak nigdy nie dojdzie do połączenia Hamiltona z Ferrari, czego pragnie wielu fanów. - Przez lata, ilekroć przyjeżdżam na Monzę i widzę kibiców, to słyszę "dołącz do Ferrari". To rozgrzewa moje serce. To jest niesamowite, że jestem w F1 tyle lat, a nigdy nie trafiłem do Ferrari. To przecież marzenie każdego, cel do osiągnięcia - powiedział aktualny mistrz świata w rozmowie ze Sky Italia.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sędzia znokautowany. Polała się krew!

Hamilton pojawił się w F1 w roku 2007 jako kierowca McLarena, od sezonu 2013 związał się z Mercedesem. W tym okresie kilkukrotnie Ferrari robiło podchody pod Brytyjczyka, ale dominacja niemieckiego zespołu w ostatnich latach w F1 była tak duża, że ten nie myślał o transferze. - Starty w Ferrari nigdy nie były możliwe w moim przypadku i nigdy nie dowiem się dokładnie dlaczego - dodał Brytyjczyk.

Obecny reprezentant Mercedesa ma już na swoim koncie 7 tytułów mistrza świata F1. Ferrari w swoich dziejach 15-krotnie wygrywało rywalizację ze swoimi kierowcami, a 16. razy zgarniało tytuł za zwycięstwo w klasyfikacji konstruktorów. Jednak po raz ostatni Włosi chwile triumfu przeżywali w sezonach 2007 i 2008, gdy najpierw Kimi Raikkonen został mistrzem świata, a rok później zespół został najlepszym konstruktorem.

- Życzę im wszystkiego najlepszego w niedalekiej przyszłości. Będę musiał ich jednak powstrzymać od zdobycia kolejnego tytułu. Mam w swoim garażu kilka Ferrari, ale bolidem F1 tej firmy nie będzie mi dane jeździć - podsumował Hamilton, którego umowa z Mercedesem wygasa z końcem sezonu 2023.

Czytaj także:
Dzieci giną na torach. Czas coś z tym zrobić
Drugie miejsce niczym zwycięstwo. Euforia w Red Bullu po GP Rosji

Komentarze (0)