Nadal nie wiadomo, kto będzie drugim kierowcą Alfy Romeo w sezonie 2022. Robert Kubica w walce o kontrakt ma groźnego rywala w osobie Guanyu Zhou. Chińczyk obecnie jest wiceliderem klasyfikacji generalnej Formuły 2, a na dodatek posiada wsparcie sponsorskie. Firmy z Państwa Środka są gotowe wyłożyć od 20 do 30 mln dolarów na jego starty w Formule 1.
Niedawno media donosiły, że Zhou ustalił najważniejsze warunki kontraktu z Alfą Romeo. Jednak rozmowy z 22-latkiem utknęły w martwym punkcie, bo jego sponsorzy oczekują wieloletniej umowy dla swojego podopiecznego.
Co musi się wydarzyć, aby Zhou pojawił się w F1? - Jeśli wygram mistrzostwo w F2 albo będę w pierwszej trójce, to będę miał szansę jazdy w F1. Ten rok będzie moim ostatnim w F2. Jestem tego pewien. Myślę, że trzy lata spędzone w tej serii wyścigowej są wystarczającym okresem, aby wykazać się talentem - powiedział Chińczyk, którego cytuje agencja GMM.
ZOBACZ WIDEO: To jedna z najpiękniejszych WAGs świata. Tym wideo podbija internet
O szanse na transfer Zhou do Alfy Romeo zapytany został też Frederic Vasseur. - Wykonuje dobrą robotę w F2. Jest na naszej liście. Tyle mogę powiedzieć - stwierdził szef ekipy z Hinwil.
Chińczyk obecnie należy do akademii talentów Alpine, zaś Alfa Romeo korzysta z silników Ferrari. Tworzy to pewien konflikt interesów. Jednak Francuzi mają nie robić problemów 22-latkowi w razie szansy na awans do F1. - Nie zamierzam komentować plotek ani treści naszych umów z kierowcami. Oceniamy, jakie opcje mają nasi zawodnicy - powiedział Marcin Budkowski, szef Alpine.
Niezależnie od decyzji, co do wyboru drugiego kierowcy na sezon 2022, Alfa Romeo widzi lidera swojej ekipy w osobie Valtteriego Bottasa. - To, że udało nam się ściągnąć Valtteriego do siebie jest dla nas ogromną szansą. Nie ma w tej sytuacji znaczenia, czy drugi kierowca będzie debiutantem, czy może będzie miał spore doświadczenie. Na pewno skorzystamy na prędkości i wiedzy Bottasa - zapewnił Frederic Vasseur.
Czytaj także:
Kierowca F1 wytoczył proces gigantowi. Dostanie pokaźne odszkodowanie
Czy zdążą na czas? Tor dopiero powstaje, a wyścig F1 w grudniu