Nie jest tajemnicą, że Volkswagen jest zainteresowany dołączeniem do Formuły 1, bo jego przedstawiciele od dawna biorą udział w spotkaniach dotyczących przyszłości dyscypliny. Pierwotnie Niemcy sondowali możliwość rywalizowania w F1 już począwszy od roku 2021, ale nie wprowadzono zmian w silnikach, jakich wymagali. Dlatego też z rozmów nic nie wyszło.
Jednak w roku 2025 albo 2026 w F1 wprowadzone zostaną nowe silniki. Będą one tańsze i prostsze w produkcji. Dlatego Volkswagen dał zielone światło, by dołączyć do stawki - informuje "Bild". Swoje silniki miałyby produkować Audi i Porsche.
- Wspaniale, że dwie tak duże marki są zainteresowane wejściem do F1 - powiedział Toto Wolff, szef Mercedesa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Włoska piękność podbija internet
Zdaniem "Bilda", mało prawdopodobne jest utworzenie własnego zespołu fabrycznego, bo wiązałoby się to ze zbyt dużymi kosztami. Dlatego Niemcy mają celować we współpracę z już istniejącymi ekipami F1.
Audi miałoby dostarczać silniki Red Bull Racing, a być może także Williamsowi. Z kolei w przypadku Porsche możliwy jest powrót do historii i produkowanie jednostek napędowych dla McLarena. Obie firmy mogłaby połączyć osoba Andreasa Seidla. Niemiec, zanim został szefem McLarena w F1, kierował departamentem wyścigowym w Porsche.
Jeśli informacje "Bilda" się potwierdzą, ucierpi na nich Mercedes. Niemiecki producent obecnie dostarcza silniki aż czterem zespołom F1. Gdyby stracił klientów w postaci Williamsa i McLarena, produkowałby jednostki jedynie dla siebie i Aston Martina.
Czytaj także:
Zaczęło się od poważnego wypadku. Podium Kubicy na koniec sezonu
Gwiazdy F1 w obronie Netfliksa. "Ten serial jest fantastyczny"