Szef Mercedesa wściekły. Ma pretensje do sędziów

Twitter / Formula 1 / Na zdjęciu: kontakt Daniela Ricciardo z Valtterim Bottasem
Twitter / Formula 1 / Na zdjęciu: kontakt Daniela Ricciardo z Valtterim Bottasem

Daniel Ricciardo w pierwszym zakręcie GP Meksyku wjechał w Valtteriego Bottasa, przez co Fin spadł na koniec stawki. Australijczyk nie otrzymał za ten manewr kary od sędziów, co rozwścieczyło szefa Mercedesa.

Valtteri Bottas i Lewis Hamilton ruszali do GP Meksyku z dwóch pierwszych pozycji, ale zaraz po starcie dali się ograć Maxowi Verstappenowi. Sytuacja Mercedesa skomplikowała się w pierwszym zakręcie, gdzie Daniel Ricciardo spóźnił hamowanie i trafił w tył bolidu fińskiego kierowcy.

Bottas wykręcił "bączka" i spadł na koniec stawki Formuły 1. W tym momencie szanse kierowcy Mercedesa na dobry wynik w GP Meksyku prysły niczym bańka mydlana. Sędziowie nawet nie zajęli się tym incydentem, co rozwścieczyło szefa ekipy z Brackley.

- Sędziowie powinni byli się temu przyjrzeć, zaraz po zdarzeniu. To dość zaskakujące, że tego nie zrobili i nie przyznali kary - powiedział Toto Wolff w Sky Sports.

Decyzja o braku konsekwencji dla Ricciardo była zaskoczeniem dla części dziennikarzy i kibiców. Ledwie dwie rundy temu Pierre Gasly otrzymał 5 s kary za trafienie w Fernando Alonso na pierwszym okrążeniu. - Nie sądzę, aby doszło do braku spójności w przypadku decyzji sędziów. Trzeba oceniać te sytuacje pod różnym kątem - powiedział Michael Masi, cytowany przez planetf1.com.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego widoku zupełnie się nie spodziewała. "Co one robią?"

- W Turcji start do wyścigu odbywał się na mokrym torze, tutaj było sucho. Do tego konfiguracja zakrętów jest zupełnie inna. To są czynniki, które mają wpływ na ocenę. Nie przyglądałem się nawet temu incydentowi pomiędzy Ricciardo a Bottasem - dodał dyrektor wyścigowy F1.

Zdaniem Masiego, na kontakt Ricciardo z Bottasem trzeba spojrzeć z perspektywy pierwszego okrążenia, na którym kierowcy jadą w ogromnym ścisku i najmniejszy błąd może mieć poważne konsekwencje. - Sędziowie tak to ocenili, że był to zwykły incydent wyścigowy - podsumował Masi.

Bottas po kontakcie z Ricciardo zjechał do alei serwisowej i wymienił opony, ale nie był w stanie dojechać do mety na ledwie jednym pit-stopie. Kolejne wizyty u mechaników sprawiły, że ostatecznie kierowca Mercedesa finiszował jako piętnasty i nie zdobył punktów w GP Meksyku.

Czytaj także:
Robert Kubica w Ferrari?!
Ważne słowa o Michaelu Schumacherze

Źródło artykułu: