Haas nie należy obecnie do potentatów Formuły 1. Zespołowi groziło nawet bankructwo, ale został uratowany przez Dmitrija Mazepina. Rosyjski miliarder wyłożył ok. 25-30 mln dolarów, co zapewniło ekipie przetrwanie. W zamian miejsce w stawce F1 otrzymał 22-letni Nikita Mazepin.
Biorąc pod uwagę nadchodzącą rewolucję techniczną w F1, Haas postanowił nie rozwijać bolidu w tym roku, a ze względów finansowych również w sezonie 2020 wprowadzał niewielkie poprawki do maszyny. Dlatego Amerykanie są obecnie najgorszym zespołem w stawce. Mazepin chce to jednak zmienić.
Jak informuje motorsport.com, miliarder z Rosji przedstawił pracownikom specjalny program motywacyjny, tak aby nie odchodzili oni do innych zespołów. Zakłada on wypłacanie dodatków finansowych personelowi w zależności od zrealizowanych celów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi sprzedaje luksusowy apartament. Zrobi niezły interes
- Obecna umowa sponsorska pozostaje taka jaka jest, ale na przyszły rok proponujemy dodatkowy kontrakt. On będzie dobrowolny i będziemy w ten sposób zachęcać pracowników do pozostania w szeregach Haasa i większego zaangażowania. Rozumiemy, że trudno jest obsługiwać i serwisować bolidy podczas 23 wyścigów w roku i latać w tym czasie do 23 różnych krajów - powiedział Mazepin w Match TV.
- Czynnik ludzki jest tutaj bardzo ważny, dlatego chcemy, aby pracownicy byli odpowiednio zmotywowani. Jako sponsor czujemy się za to odpowiedzialni - dodał miliarder z Rosji.
Dmitrija Mazepin dorobił się fortuny jako właściciel giganta chemicznego Uralkali, który sprzedaje m.in. nawozy sztuczne. Przy wsparciu prezydenta Władimira Putina udało mu się przejąć kilka konkurencyjnych biznesów i zbudować wręcz status monopolisty w Rosji i innych krajach wschodnich.
Uralkali obecnie jest sponsorem tytularnym Haasa. Z tego względu bolidy amerykańskiej ekipy przemalowano w barwy flagi Rosji. Kierowcami zespołu są Nikita Mazepin oraz Mick Schumacher. Do sezonu 2022 team podejdzie w takim samym składzie.
Czytaj także:
Alfa Romeo chwali sobie współpracę z Orlenem
Daniel Obajtek mówi o roli Orlenu w F1