Kimi Raikkonen nie zamierza oszukiwać. Stracił swoją prędkość
Kimi Raikkonen pożegnał się z F1 po sezonie 2021. Zdaniem wielu, Fin podjął decyzję w odpowiednim momencie. Sam kierowca też jest świadom tego, że nie jest już tak szybki, jak jeszcze kilkanaście lat temu.
- Wtedy byłem dużo młodszy. 20 lat robi różnicę w życiu. Na pewno nie jestem już tak szybkim kierowcą, jak w wieku 25 lat - powiedział Fin o swojej dyspozycji w "F1 Nation".
42-latek został zapytany o to, co jego zdaniem powoduje, że kierowca z czasem traci swoją prędkość i nie imponuje już na torze. - Nie wiem. Nie czuję tego, ale jestem pewien, że coś się dzieje. To niemożliwe, aby przez tyle lat nic się nie wydarzyło - dodał Raikkonen.
ZOBACZ WIDEO: Huknął nie do obrony! Tę bramkę można oglądać godzinami- Do tego dochodzą zmiany w F1. Każdego roku bolid jest inny, zmieniają się opony, itd. W niektórych latach, chociażby 2005-2007, pasowały mi one bardziej - zdradził były mistrz świata F1.
Jedna z hipotez zakłada, że Raikkonen nie dostosował się do nowych opon, po tym jak Bridgestone zostało wyłącznym dostawcą ogumienia dla F1. Wcześniej Fin w McLarenie korzystał z gum produkowanych przez Michelina. - Nie sądzę, aby to było takie proste - powiedział.
- Opony miały jakiś wpływ na utratę prędkości, samochody też się zmieniały. Jednak w roku 2007 wszyscy mieli takie same ogumienie (Bridgestone - dop. aut.). Sama firma nie ma znaczenia, bo każdy dostaje to samo. Nie sądzę, aby między produktami Michelina a Bridgestone była tak duża różnica - ocenił Raikkonen.
Fin zdradził też, że w najlepszej formie w F1 czuł się w roku 2003, choć nie dysponował wtedy szybkim bolidem. - Jednak w sezonie 2007 też nie poszło nam najgorzej, przecież w innym przypadku nie zostałbym mistrzem świata! - podsumował.
Czytaj także:
Młody kierowca Alfy Romeo zakażony. "Teraz każdy ma COVID-19"
Hejter Kubicy oszukiwał na podatkach. Niewygodna prawda wyszła na jaw