Valtteri Bottas i Guanyu Zhou - tak prezentować się będzie skład Alfy Romeo w sezonie 2022. Szwajcarzy postanowili dokonać wymiany obu kierowców, co w Formule 1 jest rzadkim zjawiskiem. Zwłaszcza zakontraktowanie Zhou wzbudziło szereg emocji, bo Chińczyk przyniósł ze sobą pakiet sponsorów do Hinwil i solidne wsparcie finansowe.
Postawienie na Azjatę sprawiło, że ekipę musiał pożegnać Antonio Giovinazzi, który bronił jej barw w sezonach 2019-2021. Włoch, wkrótce po ogłoszeniu decyzji, nie zostawił suchej nitki na Fredericu Vasseurze i twierdził, że została ona podjęta w oparciu o czynniki finansowe. "Formuła 1 potrafi być bezwzględna" - napisał w mediach społecznościowych 28-latek.
Po kilku tygodniach Giovinazzi nieco inaczej patrzy na to, co wydarzyło się w F1. - Bardzo mi przykro, że straciłem miejsce w stawce akurat po najlepszym sezonie w mojej karierze. To dla mnie było największe rozczarowanie - wyjawił kierowca w rozmowie z motorsport.com.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ten to ma życie! Majdan pochwalił się zdjęciami z Tajlandii
- Jeśli znajdziesz się poza F1 po słabym sezonie, takim w którym nie osiągałeś dobrych wyników i nie dotrzymywałeś kroku koledze, musisz to zaakceptować. W moim przypadku nie wydaje mi się, aby tak właśnie było. Dlatego to gorzka pigułka dla mnie. Analizując to z chłodną głową wiem jednak, że nie zdarzyło się to po raz pierwszy w F1. Nie będę też ostatnim, który przeżył coś takiego - dodał Giovinazzi.
Włochowi zasugerowano, że powinien być bardziej szczery w momencie, gdy jego przyszłość w F1 pozostawała wątpliwa. Nie jest bowiem tajemnicą, że Giovinazzi stracił kilka okazji do zdobycia punktów w sezonie 2021 wskutek błędów strategicznych Alfy Romeo.
- Z perspektywy czasu być może tak trzeba było się zachowywać, ale mam swój charakter. Nigdy nie byłem osobą, która wnosi negatywną aurę do swojego środowiska pracy. W pewnych okolicznościach trudno było mi podnieść głos. Musisz się zawsze zastanowić z kim masz do czynienia, bo może to być miecz obosieczny. Jeśli trafisz na niewłaściwą osobę, to możesz znaleźć się za drzwiami - skomentował Giovinazzi.
Kierowca z Włoch lada moment rozpocznie nowy etap kariery - starty w Formule E. Równocześnie Giovinazzi nadal jest związany z Ferrari, w którym pełnić będzie rolę kierowcy pracującego w symulatorze i rezerwowego. To daje mu wiarę, że może wrócić do F1 w roku 2023.
Czytaj także:
Nie będzie wielkiego powrotu do Ferrari. Fiasko rozmów
Red Bull dogadał się z Mercedesem. Koniec kolejnego sporu w F1