O tym, że Otmar Szafnauer zostanie nowym szefem Alpine mówiło się jeszcze pod koniec sezonu 2021, ale ówczesny głównodowodzący Aston Martinem zaprzeczał plotkom. Jednak już w styczniu Amerykanin odszedł z ekipy z Silverstone, natomiast z pracy we francuskim zespole zrezygnował Marcin Budkowski. To właśnie Polak, jako dyrektor wykonawczy, zarządzał dotąd stajnią z Enstone.
W czwartkowe popołudnie Alpine potwierdziło pozyskanie Szafnauera, ale objęcie przez niego funkcji szefa zespołu nie jest jedyną nowością. Bruno Famin został mianowany dyrektorem wykonawczym, zajmując stanowisko zwolnione kilka tygodni temu przez Budkowskiego.
W firmie, mimo różnych spekulacji o możliwym powrocie do świata MotoGP, pozostał Davide Brivio. Włoch nie będzie już dyrektorem wyścigowym, a obejmie stanowisko dyrektora ds. rozwoju projektów. Będzie miał za zadanie m.in. nadzorować młode talenty i specjalne projekty wyścigowe, w które zaangażowana jest francuska marka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Pudzianowski świętował urodziny. Jak? Tego się nie spodziewaliście
- Jestem podekscytowany dołączeniem do Alpine i czuję się gotowy do rozpoczęcia pracy w nowym środowisku, tak aby sprostać naszemu wyzwaniu. Chcę doprowadzić zespół do walki o mistrzostwo w ciągu następnych 100 wyścigów. Moja uwaga skupia się na przygotowaniach do pierwszego wyścigu w Bahrajnie - przekazał Szafnauer.
Jak podkreślił nowy szef Alpine, firma będąc jednym z trzech producentów silników w F1, "ma wszelkie środki, aby zrealizować swoje ambicje". Zadaniem Szafnauera będzie kontynuowanie misji, jaką zapoczątkował Budkowski. To właśnie polski inżynier na początku 2018 roku trafił do stajni z Enstone, by dokonać jej restrukturyzacji. Budkowski zatrudnił szereg nowych inżynierów i zmienił procesy obowiązujące w fabryce.
Kierowcami Alpine w sezonie 2022 będą Fernando Alonso i Esteban Ocon. To właśnie wizja walki o tytuł i zapowiedź stworzenia konkurencyjnego bolidu przekonała przed rokiem Alonso, by wrócić do F1 i spróbować powalczyć o wymarzony, trzeci tytuł mistrzowski w karierze.
Czytaj także:
Bez klękania kierowców przed startem F1. Nie wszystkim to się podoba
Red Bull stawia na kryptowaluty. Zgarnie fortunę