Przed miesiącem Lewis Hamilton mówił, że w sezonie 2022 zobaczymy jego "najlepszą wersję". Brytyjczyk zapowiadał, że zrobi wszystko, aby odzyskać tytuł mistrza świata Formuły 1. 37-latek nie mógł wtedy przewidywać, że Mercedes popełni tak spore błędy przy konstruowaniu bolidu W13. Dowodem na to jest dopiero piąta pozycja Hamiltona w kwalifikacjach do GP Bahrajnu.
Przed rokiem, gdyby Hamilton uzyskał piąty wynik, najpewniej grzmiałby na zespół i miał powody do narzekania. Tymczasem w sobotę kierowca Mercedesa cieszył się z tego rezultatu.
- Nie powiem, że poczułem ulgę, ale jestem bardzo zadowolony. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, gdzie znajdowaliśmy się przez ostatnie dwa tygodnie i jakie mieliśmy problemy z bolidem - powiedział w Sky Sports siedmiokrotny mistrz świata F1.
Brytyjczyk, oceniając właściwości jezdne modelu W13, nie gryzł się w język. - Bolid dotąd był koszmarny w prowadzeniu. Jednak trzymaliśmy głowy nisko spuszczone i pracowaliśmy ciężko. Jestem dumny z tego, że nawet w takich okolicznościach, w zespole jest pozytywne nastawienie - dodał Hamilton.
Jeszcze po piątkowych treningach Hamilton mówił, że rozwiązanie problemów Mercedesa może zająć nawet kilka miesięcy. Brytyjczyk wierzy jednak, że jeszcze w sezonie 2022 uda się to zrobić. - Zajęliśmy piąte miejsce w kwalifikacjach, ale fakty są takie, że kierowcy przed nami jeżdżą w innej lidze. Nie jestem zatem zadowolony z miejsca, w którym jesteśmy. Nie jesteśmy w pierwszym rzędzie, ale robimy postępy. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby wrócić na czoło stawki - stwierdził.
Biorąc pod uwagę, że Mercedes traci obecnie ok. sekundy na okrążeniu względem Ferrari i Red Bull Racing, Hamilton nie planuje nawet walki z kierowcami tych ekip. Brytyjczyk chce się skupić na obronie piątej pozycji, bo za jego plecami na starcie znajdą się Valtteri Bottas i Kevin Magnussen. Obaj wyposażeni w silnik Ferrari, który znacząco zyskał na mocy przed sezonem 2022. Dlatego Brytyjczyk może znaleźć się w opałach.
- Kierowcy z Red Bulla i Ferrari nam odjadą, nie jesteśmy w stanie z nimi walczyć. Muszę myśleć o chłopakach z tyłu. Postaram się jechać tak szybko, jak tylko mogę, ale na nic więcej mnie nie stać - podsumował.
Czytaj także:
Fatalny wypadek w 1000 mil Sebring. Wyścig Kubicy przerwany czerwoną flagą
Popłoch w Mercedesie. "Dużo większe problemy"
ZOBACZ WIDEO: Była gwiazda sportu próbuje sił w tanecznym show. Tak sobie radzi