Już w przedsezonowych testach Ferrari notowało dobre czasy, ale kierowcy tonowali nastroje i wskazywali palcem na Red Bull Racing. Wyniki sesji treningowych przed GP Bahrajnu wskazywały, że jest w tym sporo racji i to Max Verstappen wydawał się być faworytem kwalifikacji na torze Sakhir. Jednak aktualny mistrz świata F1 musiał uznać wyższość Charlesa Leclerca.
Pole position w pierwszym wyścigu nowego sezonu to ogromna ulga dla Ferrari. Mowa o zespole, który od sezonu 2007 czeka na tytuł mistrzowski, a ostatni wyścig wygrał we wrześniu 2019 roku. Dla żywej legendy F1 to zbyt długo.
- Ostatnie dwa lata były bardzo trudne dla całego zespołu. Mieliśmy nadzieję, że ten sezon będzie dla nas ogromną szansą i tak też się dzieje. Pracowaliśmy bardzo dobrze jako ekipa. Poświęciliśmy wszystko, aby walczyć o czołowe lokaty. Jestem zadowolony z tego, jak potoczyła się sobota - powiedział w Sky Sports kierowca Ferrari.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zwariowana scena! Klubowa maskotka ruszyła do piłkarza
Leclerc sobotnie pole position ocenił jako "niespodziankę", bo jego zespół oczekiwał, iż na dystansie jednego okrążenia to Verstappen będzie miał przewagę. - Byliśmy pewni, że Red Bull będzie szybszy. Można powiedzieć, że to niespodzianka, iż było inaczej - dodał 24-latek z Monako.
- Musimy zrobić wszystko, by niedziela potoczyła się po naszej myśli. Nie będzie łatwo, szczególnie ważne będzie zarządzanie oponami. Zwłaszcza przy większej masie bolidów w sezonie 2022. Dlatego musimy się upewnić, że pojedziemy dobry wyścig - stwierdził reprezentant ekipy z Maranello.
Monakijczyk podkreślił, że nadal uczy się nowych bolidów F1, bo wymagają one od kierowcy innego stylu jazdy. Dlatego też stać go na więcej. - Nie byłem w pełni zadowolony z tego, co pokazałem za kierownicą. Udało mi się jednak złożyć dość dobre okrążenie w Q3. Kierowca ma jednak trudne zadanie względem ubiegłego roku. W testach próbowałem różnych stylów jazdy i nadal muszę znaleźć ten idealny. Miejmy nadzieję, że będziemy w stanie wycisnąć jeszcze więcej z tego bolidu - podsumował.
Czytaj także:
Fatalny wypadek w 1000 mil Sebring. Wyścig Kubicy przerwany czerwoną flagą
Popłoch w Mercedesie. "Dużo większe problemy"