A jednak. Wielki powrót do F1

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen przed Charlesem Leclercem
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen przed Charlesem Leclercem

Afryka jest nieobecna w kalendarzu F1 począwszy od roku 1993. Jednak lada moment to się zmieni. Szefowie Liberty Media są zadowoleni z gruntownego remontu toru Kyalami, na którym ma zostać rozegrane GP RPA.

W tym artykule dowiesz się o:

Podczas gdy Formuła 1 rozszerza w ostatnich miesiącach kalendarz o nowe lokalizacje, takie jak Miami, Las Vegas, Holandia czy Arabia Saudyjska, Lewis Hamilton domaga się wyścigu w Afryce. Ten kontynent jest bowiem nieobecny w kalendarzu F1 od zakończenia sezonu 1993, kiedy to po raz ostatni zorganizowano GP RPA.

Wiele wskazuje na to, że prośby Hamiltona, dla którego promowanie czarnoskórej mniejszości jest niezwykle ważne, zostaną wysłuchane. Z ustaleń "The Race" wynika, że szefowie Liberty Media bardzo pozytywnie ocenili tor Kyalami po gruntownym remoncie. Tym samym GP RPA może powrócić na ten obiekt, ale wydarzy się to najwcześniej w roku 2024.

Obecnie tor w Republice Południowej Afryki wymaga jeszcze kilku zmian, które pozwolą mu uzyskać status FIA Grade 1. Jest on niezbędny, by móc gościć najlepszych kierowców świata.

ZOBACZ WIDEO: "Trafiony, zatopiony". Nieprawdopodobna skuteczność mistrzyni olimpijskiej

Tor w Kyalami od roku 2014 należy do Toby'ego Ventera, który jest równocześnie dyrektorem generalnym Porsche w RPA. To za sprawą jego środków od kilku lat obiekt przechodzi kolejne prace modernizacyjne. Doprowadziły one do zmian w nitce wyścigowej i wydłużenia prostej start-meta.

Aby uzyskać FIA Grade 1, zarządcy toru w Kyalami muszą poprawić odpływ oraz zamontować bariery TecPro, które bardzo dobrze przyjmują uderzenia i poprawiają bezpieczeństwo kierowców w razie wypadku.

Równocześnie "The Race" podał, że pandemia koronawirusa może storpedować plany związane z rozwojem F1 w Chinach. Po tym jak Guanyu Zhou pojawił się w stawce, szefowie królowej motorsportu chcieli powrócić do organizacji GP Chin w Szanghaju, a dodatkowo przeprowadzić wyścig na ulicach Pekinu.

Okazuje się jednak, że w ostatnich dniach w Chinach ponownie wzrosła liczba zakażeń koronawirusem, przez co tamtejsze władze wprowadziły lockdown w wybranych rejonach. W efekcie w sezonie 2023 ponownie może zabraknąć Państwa Środka w F1, nie mówiąc o dodatkowym wyścigu w stolicy. Ostatnia edycja GP Chin miała miejsce w roku 2019, jeszcze przed wybuchem pandemii.

Czytaj także:
Przyjaciel Putina się doigrał. Włosi zamrozili jego majątek
Rosjanie ocenili gest swojego rodaka. Tak o nim piszą

Komentarze (0)