Gdy pod koniec lutego Robert Kubica siedział w bolidzie Alfy Romeo podczas przedsezonowych testów Formuły 1 w Barcelonie, polski kierowca pokonał ledwie dystans kilku okrążeń. Liczne usterki mechaniczne w modelu C42 sprawiły, że Kubica nie miał nawet okazji pojechać ani jednego "kółka" na pełnym limicie. Podczas późniejszego dnia filmowego ekipy z Hinwil było podobnie.
Po dwóch miesiącach od tamtych wydarzeń Alfa Romeo ma za sobą choroby wieku dziecięcego modelu C42, a Kubica właśnie zasiadł ponownie za jego kierownicą. W środę na torze Imola we Włoszech odbywał się drugi dzień testów opon Pirelli na sezon 2023.
Kubica zaliczył przede wszystkim pracowity poranek. W ciągu kilku godzin, do momentu przerwy obiadowej, pokonał aż 81 okrążeń. Po krótkiej przerwie rezerwowy Alfy Romeo powrócił do akcji, ale jego przebieg nie był już tak okazały - do swojego dystansu dołożył 19 "kółek".
ZOBACZ WIDEO: Zobacz, co wymyśliła Anita Włodarczyk. Ma specyficzne poczucie humoru
Pirelli nie podaje czasów osiąganych przez kierowców podczas wtorkowych i środowych testów na Imoli. Kierowcy sprawdzali ogumienie szykowane na rok 2023 i nawet nie wiedzą, z jakimi mieszankami mieli do czynienia. Włoski dostawca bazując m.in. na opiniach Kubicy będzie teraz nadal rozwijał swój produkt.
W środę na torze w pobliżu Bolonii znaleźli się też kierowcy Ferrari i Alpha Tauri. W przypadku pierwszej z ekip Charles Leclerc o poranku pokonał 63 okrążenia, a po południu Carlos Sainz przejechał 51 "kółek". W szeregach stajni z Faenzy cały dzień w kokpicie siedział Yuki Tsunoda. Japończyk zapisał na swoim koncie 103 okrążenia.
Czytaj także:
Ważne zmiany w F1 zablokowane. Padły oskarżenia o chciwość
Red Bull zadał bolesny cios Ferrari. To zadecyduje o tytule?