Za nami cztery wyścigi Formuły 1, a sytuacja w Mercedesie daleka jest od idealnej. Podczas gdy George Russell stara się wyciskać maksimum z modelu W13, który jest mocno niekonkurencyjny, spore problemy przeżywa Lewis Hamilton. W ostatnim GP Emilia Romagna siedmiokrotny mistrz świata F1 nie był w stanie zbliżyć się do punktowanej dziesiątki, został zdublowany przez Maxa Verstappena i finiszował jako trzynasty.
Aby udobruchać swoją gwiazdę, która zaczyna się frustrować formą Mercedesa, na publiczne przeprosiny zdecydował się Toto Wolff. - Przepraszam za bolid, który dostałeś na ten wyścig. Wiemy, że nie nadaje się do jazdy. Jednak uporamy się z tym - powiedział Austriak do 37-latka.
- Nie jesteśmy wystarczająco dobrzy jak na mistrzów świata, musimy szybko poprawić swój bolid. Mamy dwóch z trzech najlepszych kierowców w stawce F1. Zasługują na bolid, który pozwala im walczyć o czołowe lokaty, zamiast być dublowanym. Żaden z nich nie zasłużył na to, co dzieje się teraz - dodał Wolff, cytowany przez agencję GMM.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: awantura na boisku. Trener posunął się za daleko
Największym problemem modelu W13 pozostaje podskakiwanie na prostych. Podczas rywalizacji na Imoli zjawisko było tak gwałtowne, że ciągłe uderzenia o asfalt doprowadziły do problemów u Russella. Drugi z kierowców Mercedesa przyznał, że w pewnym momencie miał problemy z oddychaniem i bólem kręgosłupa.
Niedawno Mika Hakkinen, dwukrotny mistrz świata F1, zasugerował nawet możliwy transfer Lewisa Hamiltona w razie dalszych problemów Mercedesa. Fin nie musiał jednak długo czekać na odpowiedź. - Przeczytałem komentarze osób, które szanowałem, gdy dorastałem. Są one głupie i chodzi w nich tylko o to, by przykuć uwagę w nagłówkach. Mercedes to najlepsze miejsce, w jakim mogę być - powiedział Hamilton.
Pomimo przewagi punktowej, w Mercedesie nie należy się spodziewać mianowania Russella kierowcą numer jeden. - Ten weekend był słabszy dla Lewisa, ale nie mam wątpliwości, że się odbije od dna i będzie jeszcze lepszy. To on jest kapitanem tego statku - stwierdził Russell.
Podobnie sprawy wewnątrz Mercedesa widzi jego szef. - Russell nie ma przewagi nad Hamiltonem. Ich tempo wyścigowe na Imoli było podobne. Problem Lewisa polegał na tym, że utknął w środku stawki za innymi kierowcami i nie miał DRS-u. To nie był reprezentatywny występ - ocenił Wolff.
Czytaj także:
Formuła 1 rozwiąże problem z inflacją? Coraz bliżej kompromisu
Czas na emeryturę Lewisa Hamiltona? Kąśliwe uwagi z obozu Red Bulla