Grand Prix Indii w liczbach

W Indiach czwarty mistrzowski tytuł zdobył Sebastian Vettel. Niemiec tym samym zrównał się liczbą mistrzostw Alaina Prosta. Kierowca Red Bulla rządzi w Formule 1 nieprzerwanie od sezonu 2010. Czy kolejne lata również będą należały do Vettela? Jeżeli tak, to rekordowy dobytek (7 tytułów) Michaela Schumachera zostanie pobity.

Sukces Sebastiana Vettela idzie w parze z mistrzowskimi tytułami dla Red Bull Racing, który był najlepszy wśród konstruktorów w sezonach 2010, 2011, 2012 i 2013. Jednak czy ta dominacja będzie trwała wiecznie? Swoje odejście z Formuły 1 planuje Adrian Newey i sezon 2014 może być ostatnim, w którym Red Bull ponownie będzie najlepszym zespołem w stawce.

Formuła 1 zawitała do Indii w sezonie 2011. W przyszłym roku jednak hinduski tor nie znalazł miejsca w kalendarzu. Czy oznacza to, iż kierowcy już nie wrócą do ścigania w tym kraju? Wiele na to wskazuje. Zamieszanie z prawem podatkowym o to, czy Grand Prix Indii jest wydarzeniem rozrywkowym czy sportowym groziło nawet odwołaniem tegorocznej rundy. Również sprzedaż biletów była bardzo niska. Podczas wyścigu trybuny świeciły pustkami. Jednak organizatorzy zawodów są przekonani, iż wrócą do kalendarza na sezon 2015.

Sześć wygranych wyścigów z rzędu - Sebastian Vettel Kierowca Red Bulla stoi przed wielką szansą zapisania się na kartach historii F1. Sebastian Vettel może wyśrubować rekord [b]Alberto Ascarego.

[/b]

43. pole positon - Sebastian Vettel W tym sezonie kierowca Red Bulla już siedmiokrotnie startował z pierwszego pola. A jak wypada w tabeli wszech czasów?

36. zwycięstwo w karierze - Sebastian Vettel

Czterokrotny mistrz świata dogania w tej klasyfikacji Ayrtona Sennę. Niemal pewne, że w przyszłym sezonie Niemiec przeskoczy legendę Formuły 1.

25 000 euro kary dla Red Bull Racing

Zespół został ukarany grzywną w wysokości 25 000 euro za zachowanie Sebastiana Vettela. Niemiec, który w niedzielę wygrał GP Indii i obronił tytuł, z radości kręcił na torze "bączki". Tłumaczono, że Vettel powinien był zjechać bezpośrednio do alei serwisowej. Tymczasem Niemiec podjechał pod trybunę na prostej startowej, kilka razy obrócił bolid wokół własnej osi, a następnie wysiadł z niego i cieszył się razem z kibicami.

Williams ponownie ukarany

Pecha do nakrętek mają mechanicy brytyjskiej stajni. Tym razem odpowiednio zabezpieczone nie zostało prawe przednie koło, które na szczęście pozostało przy bolidzie. Recydywa kosztowała Williams 60 000 euro. Podobnie było w Grand Prix Japonii.