Lewis Hamilton - od zera do bohatera
Tegoroczny sezon jest dla Lewisa Hamiltona dziewiątym w karierze kierowcy F1. Już w pierwszy roku startów mógł dokonać niemożliwego, a następnie został jednym z najbardziej znienawidzonych zawodników. Dziś z kolei jest bohaterem.
Sezon 2007
Lewis Hamilton zadebiutował w Formule 1 w barwach McLarena. Dla tego zespołu młody Brytyjczyk ścigał się już od dziecka, aż w końcu dostał szansę jazdy bolidem. Mało tego, za partnera zespołowego miał Fernando Alonso, co z pewnością nie ułatwiło mu debiutu. W otwierającym sezon wyścigu zaskoczył wszystkich, zdobywając trzecie miejsce w Grand Prix Australii. Dzięki temu został pierwszym debiutantem od roku 1996, który stanął na podium. Następne wyścigi to kolejne pasma sukcesów, gdyż ciągle zajmował miejsca na "pudle", aż w końcu w Grand Prix Kanady, które było wtedy szóstą rundą w sezonie, odniósł swoje pierwsze zwycięstwo. Tydzień później znów przekroczył linię mety jako pierwszy.
Młody kierowca uwierzył wtedy w siebie i chyba aż za mocno, nie mając nawet szacunku do Alonso. Do poważnego zgrzytu doszło podczas GP Węgier, gdy walczący o PP Hiszpan, miał zostać przepuszczony przed drugiego kierowcę McLarena. Hamilton nie spełnił polecenia zespołu, a następnie podczas pit stopu, Alonso specjalnie przedłużył swój postój, aby Brytyjczyk nie zdążył przejechać kolejnego okrążenia i stracił tym samym szansę na pole position. Od tego momentu Lewis Hamilton podzielił kibiców, a niektórzy wręcz zaczęli go nienawidzić.
#dziejesiewsporcie: brutalny atak na... kolegę z drużynyW sezonie 2007 mógł zdobyć mistrzostwo świata jako debiutant, ale w wyniku serii błędów w dwóch ostatnich Grand Prix, w sumie zdobył tylko dwa oczka i przegrał tytuł z Kimi Raikkonenem o punkt. Fin dokonał wtedy rzeczy niemożliwej, bo wydawało się, że jego strata na kilka Grand Prix przed końcem sezonu jest już nie do odrobienia.
-
julsonka Zgłoś komentarzgdyby teraz zamiast rosberga mial w zespole alonso nie byloby tak latwo