Na prowadzeniu aż do śmierci - mijają 22 lata od śmierci Ayrtona Senny
Świat sportów motorowych wspomina go jako swoją legendę. Jego śmiertelny wypadek uratował życie dziesiątkom innych. Poświęcił całe swoje życie wyścigom, by zostać obiektem kultu. 1 maja 1994 roku zmarł Ayrton Senna.
Debiut w królowej sportów motorowych zaliczył przed własną publicznością, w Brazylii na torze Jacarepaguá w Sao Paulo. 24-letni wówczas Ayrton Senna był dla wielu kibiców anonimowy. Debiutant w barwach zespołu Toleman w kwalifikacjach zajął 17. miejsce. Podczas wyścigu zdołał pokonać ledwie osiem okrążeń, nim doszło do awarii turbo w jego bolidzie.
Dziesięć lat później start Senny w GP San Marino śledził już cały świat. W Brazylii nie było chyba osoby, dla której jego nazwisko byłoby anonimowe. Obok Pele był najpopularniejszym sportowcem w historii swojego kraju. Na torze Imola znów miał pokazać swoją wielkość, tworzyć historię, rozpocząć marsz w kierunku czwartego tytułu mistrza świata, czego przed dokonało przed nim tylko dwóch kierowców - Juan Manuel Fangio i jego wielki rywal Alain Prost.
-
Tomasz Borowiecki Zgłoś komentarzHAHAHA Zientarski wybitny fachowiec. On jest takim fachowcem w sportach motorowych jak Szpakowski w piłce
-
julsonka Zgłoś komentarztak szybko mija ten czas ....;/;(
-
dkfranek Zgłoś komentarzprzyznam że mam nieco inne pojęcie o sportowej rywalizacji..
-
nikiStart Zgłoś komentarzPamiętm te czasy teraz F1 to popierdółka nie wyścigi
-
pablo80 - RSKZ Zgłoś komentarzNa zawsze wielki...
-
AVE STAL Zgłoś komentarzwypadek bodajze wtedy Eurosport transmitował wyscigi F1 ...widzialem i wypadek Rubensa i Rolanda i wlasnie ten......to byl najczarniejszy weekend w historii F1......RIP AYRTON!!!!
-
KATO Zgłoś komentarzwystarczyło, że popadał deszcz i rzemieślnik Schumacher mógł wiązać buty Ayrtonowi. Dobrze go Zientarski określił.