"Sukces i kawał dobrze wykonanej pracy". Wprost mówi o sytuacji Legii

YouTube / Futsal Ekstraklasa / Mariusz Milewski
YouTube / Futsal Ekstraklasa / Mariusz Milewski

Mariusz Milewski przyszedł do Legii Warszawa, gdy występowała ona w drugiej lidze. Futsalową sekcję "Wojskowych" opuszcza zaś w momencie, w którym jest siódmą siłą w Polsce. Jak zapatruje się na ten progres?

W tym artykule dowiesz się o:

Mariusz Milewski wraz z końcem sezonu Fogo Futsal Ekstraklasy postanowił rozstać się z grą w futsal. Jego ostatnim klubem była Legia Warszawa, z którą pokonał bardzo długą drogę - od II ligi do siódmego miejsca w Fogo Futsal Ekstraklasie.

Do czasu spędzonego w stołecznym klubie odniósł się podczas rozmowy z legia.net.

- Przez pięć lat ja, zarząd i wszyscy, którym dobro sekcji leżało na sercu, zrobili dobrą robotę. Zbudować zespół, tak silny, w tak krótkim czasie, który zajął siódme miejsce w ekstraklasie, a mógł nawet wyższe, to jest sukces i kawał dobrze wykonanej pracy. Życzę chłopakom, by w przyszłym sezonie zrobili jeszcze lepszy wynik i zajęli lepsze miejsce w tabeli, ale mam świadomość, że będzie o to bardzo trudno. Może się zdarzyć, że przez następnych kilka sezonów, Legia będzie zajmowała gorsze lokaty - podkreślił "Miles".

Jednocześnie wyznał, że mocno wierzy w to, iż "Wojskowi" w pewnym momencie przystąpią do walki o medale.

- (...) oczywiście mam nadzieję, że przyjdzie taki moment, że Legia będzie walczyła o medale. Bardzo bym tego chciał. Może wtedy już będę trenerem? Byłoby pięknie znowu być kiedyś częścią tego projektu. Zobaczymy, co życie przyniesie. Ale z tego, co zrobiliśmy do tej pory, się cieszę i mogę chodzić dumny po Warszawie - dodał.

Mariusz Milewski to prawdziwa legenda polskiego futsalu. Na przestrzeni lat występował m.in. w Gattcie Zduńska Wola i Legii Warszawa. Był też reprezentantem naszego kraju.

Mecze Fogo Futsal Ekstraklasy można oglądać na platformie Pilot WP (link sponsorowany).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jak się żegnać, to z przytupem. Klopp nieźle zaszalał!

Czytaj także:
"Baterie naładowane". Krótkie wakacje Grosickiego
Nie ma urodzin, ale dostał prezent. Niespodzianka dla Lewandowskiego

Komentarze (0)