Futsal. Polska - Portugalia. Drugiej niespodzianki nie było. Zasłużony triumf mistrzów Europy

PAP / Grzegorz Michałowski / Na zdjęciu: Sebastian Leszczak (z lewej) i Miguel Angelo
PAP / Grzegorz Michałowski / Na zdjęciu: Sebastian Leszczak (z lewej) i Miguel Angelo

Powtórki z Mafry nie było. Reprezentacja Polski w futsalu trochę pokąsała Portugalczyków, ale ostatecznie musiała przełknąć gorycz porażki 0:3. Mistrzowie Europy wygrali w Łodzi w pełni zasłużenie.

W tym artykule dowiesz się o:

Portugalczycy szukali mocnego wejścia w mecz. Systematycznie napierali na bramkę. Niebezpiecznie zrobiło się w dziewiątej minucie. Wówczas mocno huknął Tiago Brito. Ostatecznie jednak Biało-Czerwonych uratował słupek.

Od początku meczu w zasadzie większych niespodzianek nie było. Zgodnie z przewidywaniami to Portugalczycy prowadzili grę. Polacy upatrywali natomiast swoich szans m.in. w kontratakach. Podopieczni Błażeja Korczyńskiego często faulowali. Już nieco ponad 10 minut przed końcem pierwszej połowy mieli na swoim koncie pięć przewinień. To oznaczało, że każde kolejne skutkować będzie przedłużonym rzutem karnym.

W 11. minucie szansę na zdobycie bramki miał Sebastian Grubalski, ale w tej sytuacji dobrze interweniował Vitor Hugo. W kolejnych minutach działo się sporo. Biało-Czerwoni nadal stawiali się Portugalczykom. Wiele ofiarnych interwencji w defensywie notował m.in. Michał Klaus. Niestety, w 15. minucie dał się oszukać Cardinalowi, który otworzył wynik spotkania. Generalnie jednak trzeba przyznać, że Polacy długo wytrzymali naciski rywali.

ZOBACZ WIDEO: Piłkarze zaszczepieni przeciwko COVID-19 przed mistrzostwami Europy? "Spokojnie czekamy na swoją kolej"

Kolejnym golem dla Portugalii zapachniało nieco ponad dwie minuty przed końcem pierwszej połowy. Ostatecznie jednak Polacy zdołali powstrzymać mistrzów Europy. 31 sekund przed przerwą trafił Andre Coelho. Piłka odbiła się od Tomasza Kriezela i znalazła drogę do siatki. To był dość łatwy gol Portugalczyków. Do przerwy rywale prowadzili 2:0.

"To, jak tracimy bramki, pokazuje, jak dobrze gramy w obronie... Portugalia jedynie co może to strzelać z dystansu..." - komentował w trakcie przerwy za pośrednictwem Twittera Rafał Krzyśka, który miał wiele okazji, by bronić dostępu do bramki reprezentacji Polski.

W trakcie przerwy doszło do zmiany w polskiej bramce. Michała Kałużę zastąpił Łukasz Błaszczyk. Portugalczycy mocno weszli w drugą połowę. Od początku byli bardzo aktywni w ofensywie. W 25. minucie znakomitą paradę zaprezentował Błaszczyk. Pokazał, że stać go na naprawdę wiele.

Na dziewięć minut przed końcem dobrą akcję wyprowadził Tomasz Kriezel. Zmusił bramkarza reprezentacji Portugalii do interwencji. Po chwili niecelnie dobijał Piotr Łopuch. Polacy starali się uderzać, ale nie były to próby, które zaskoczyłyby Edu. Na nieco ponad pięć minut przed końcem Biało-Czerwoni zaczęli grać z wycofanym bramkarzem. Dodatkowym graczem w polu był Mateusz Madziąg. Kilka chwil po tym manewrze Sebastian Leszczak ostemplował poprzeczkę.

Na trzy minuty przed końcem Portugalczycy egzekwowali przedłużony rzut karny, co było spowodowane szóstym faulem Polaków. Bez większego problemu Błaszczyka pokonał Cardinal. Uderzył wręcz perfekcyjnie. W końcówce już nic istotniejszego się nie wydarzyło. Spotkanie w Łodzi zakończyło się rezultatem 0:3.

Przypomnijmy, że poprzednio te dwie drużyny zmierzyły się w piątek 29 stycznia. Wówczas padł remis 2:2. Rywalami Biało-Czerwonych w el. ME 2022 są również Czesi i Norwegowie.

2. mecz el. ME 2020: Polska - Portugalia 0:3 (0:2)
0:1 - Cardinal 15'
0:2 - Andre Coelho 20'
---
0:3 - Cardinal 38' (przedłużony rzut karny)

Składy:

Polska: Kałuża (Błaszczyk) - Klaus, Szypczyński, Elsner, Klaus - Madziąg, Grubalski, Wojciechowski, Łopuch, Piórkowski, Leszczak, Marek, Hoły.

Portugalia: Vitor Hugo (Edu) - Pedro Cary, Cardinal, Joao Matos, Ricardinho - Andre Coelho, Miguel Angelo, Jesus, Fabio Cecilio, Erick, Pany Varela, Tiago Brito, Pauleta.

Żółte kartki: Elsner (Polska) - Cardinal, Ricardinho (Portugalia)

Sędziowie: David Urdánoz Apezteguía, Juan José Cordero Gallardo (Hiszpania)

Komentarze (0)