Mikołaj Zastawnik to bez wątpienia futsalista ze sporymi umiejętnościami. Jest ważnym punktem reprezentacji Polski, ale i Cleareksu Chorzów. Niestety, pech go nie opuszcza. Pod koniec stycznia wypadł z gry na kilka tygodni za sprawą naderwania więzadeł.
Do rywalizacji wrócił w połowie marca. Niestety, za długo grą się nie nacieszył. Ostatnio znów doznał urazu, co sprawiło, że nie wspomógł Polaków w ważnym meczu przeciwko reprezentacji Czech, który zakończył się triumfem Biało-Czerwonych 8:5.
Niestety, tym razem Zastawnik nabawił się kontuzji, która eliminuje go z gry na dłuższy czas - ma pękniętą łąkotkę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nożyce, którymi zachwyca się cały świat. Uderzył idealnie!
- Niestety, z rezonansu wynika, że mam pękniętą łąkotkę. W poniedziałek mam mieć operację w Rzeszowie. Czeka mnie około 8-9 miesięcy przerwy - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty.
Decydujący o awansie na Euro 2022 mecz z Czechami oglądał jedynie z boku. Jak ocenia postawę swoich kolegów?
- Początek w naszym wykonaniu nie był zbyt dobry, ale nie obawiałem się wyniku końcowego. Chłopcy byli mocno skoncentrowani i zdeterminowani w tym meczu. Było widać na parkiecie, że to my chcemy bardziej awansować niż Czesi. Walka o każdy centymetr parkietu przyniosła efekty. Myślę, że każdy, kto oglądał mecz przed telewizorem, nie żałuje! Widowisko jakich mało! - podsumowuje Zastawnik.
Zobacz także:
> To była piękna reklama futsalu. Zobacz, jak Polska awansowała na Euro 2022 [WIDEO]
> Bramkarz Polaków był gotów stanąć na głowie. Wszystko po to, by awansować
Oglądaj NA ŻYWO mecze Fogo Futsal Ekstraklasy! (link sponsorowany)