Cały świat mówi o nieszczęściu, jakie przytrafiło się Samanthcie Cerio. 22-letnia Amerykanka podczas zawodów w Luizjanie wykonywała podwójne salto w przód. Niestety podczas lądowania nie wytrzymały kości. Sportsmenka po makabrycznym zdarzeniu krzyczała z bólu. Doznała złamania obu nóg z przemieszczeniem.
- Czytałem o tym wypadku, ale filmu nie obejrzałem, bo nie lubię tak drastycznych rzeczy - rozpoczyna rozmowę z WP SportoweFakty Leszek Blanik, mistrz olimpijski z Pekinu w skoku przez konia, aktualnie trener kadry narodowej mężczyzn w gimnastyce sportowej.
Zobacz także: Charles Barkley wspiera Samanthę Cerio. "Jesteśmy z ciebie dumni"
Blanik podkreśla, że urazy są wpisane w gimnastykę sportową. - Niestety w tym sporcie kontuzje się zdarzają. Podczas ostatnich igrzysk olimpijskich francuski gimnastyk (Samir Ait Said - przyp. red.) także złamał nogę. Gimnastyka to dyscyplina o dużym stopniu ryzyka. Mówimy przecież o wykonywaniu skomplikowanych ewolucji na dużych wysokościach. Są więc zerwane więzadła, urazy kręgosłupa, upadki na głowę. Ale tak drastyczne kontuzje, jak ta Amerykanki, spotykane są mimo wszystko bardzo rzadko - dodaje Blanik.
ZOBACZ WIDEO Ogromne emocje w spotkaniu Juventusu z Milanem! Bezlitosny Piątek z golem! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Polak zna jednak także przypadki, które kończyły się kalectwem. - Niemiecki gimnastyk Ronny Ziesmer, który startował w konkursie skoku przez konia, miał wypadek przed igrzyskami w Atenach. Spadł na głowę. Jeździ na wózku inwalidzkim - mówi trener polskiej kadry.
W tym kontekście o dużym szczęściu może mówić podopieczny Leszka Blanika Dawid Węglarz. Zawodnik AZS AWFiS Gdańsk znalazł się w kadrze na rozpoczynające się w środę (10.04) w Szczecinie mistrzostwa Europy. Podczas poniedziałkowego treningu popełnił błąd i spadł na głowę. Na całe szczęście nie odniósł poważniejszych obrażeń, ale o udziale w ME nie ma mowy.
- Upadek wyglądał fatalnie. Techniczny błąd spowodował, że Dawid nie dokręcił pełnych dwóch salt. Spadł centralnie na głowę. Możemy dziękować komuś u góry, że tak się to skończyło. Dawid jest mocno obolały, nie wystartuje w mistrzostwach Europy, czego bardzo żałujemy. Najważniejsze jednak, że jest pełne czucie - mówi z ulgą w głosie Blanik.
Samantha Cerio po makabrycznym upadku podjęła decyzję o zakończeniu kariery gimnastycznej. Ma już plany na przyszłość, studiuje na uniwersytecie w Auburn inżynierię lotniczą, a po zakończeniu studiów ma rozpocząć pracę w Boeingu w Seattle.
Zdaniem Leszka Blanika nawet gdyby chciała wrócić do sportu, nie miałaby na to szans. - To są zbyt duże obciążenia. Podam przykład: podczas mojego skoku obliczono, ile kilogramów przyjmują na siebie stawy skokowe. Było to w granicach 600-700 kg. Proszę sobie wyobrazić, co dzieje się ze stawami, kolanami. U Amerykanki kości nóg po tym wypadku będą już osłabione. Nie byłaby w stanie wrócić - kończy Leszek Blanik.
Zobacz także: Dramat Samanthy Cerio poruszył cały świat. Gimnastyczka już nie wróci do sportu po złamaniu nóg