Maksymilian Sałuda obala mit, że golf musi być drogi – szczególnie jeśli sił w tym sporcie chcieliby spróbować najmłodsi.
Golf nie jest już dyscypliną dla garstki pasjonatów. Dzieci i młodzież coraz chętniej sięgają po kije, by spróbować swoich sił na polach, strzelnicach golfowych albo symulatorach. A nasz najlepszy zawodnik – Adrian Meronk, klasyfikowany w połowie pierwszej setki światowego rankingu, ma za sobą występ w igrzyskach olimpijskich w Tokio w 2021 r.
– Jeśli utrzyma tempo, a w rankingu pnie się o kilkadziesiąt, jeśli nie kilkanaście pozycji, to za dwa lata w Paryżu może być ciekawie – mówi Maksymilian Sałuda, zdobywca Order of Merit 2022, czyli zwycięzca rankingu kadry narodowej, opracowanego na podstawie wyników w prowadzonych przez cały rok turniejach. Sałuda jest również instruktorem w Land Rover Junior Golf Academy, inicjatywie, która popularyzuje golf wśród najmłodszych.
– Golf to sport, który niesamowicie wciąga i sprawia, że każdego dnia chcesz osiągać więcej. W golfie nie ma ostatecznego celu. Jest tylko chęć bycia coraz lepszym. Jednak, by realizować się w tym sporcie, trzeba wykonać pierwszy krok i po prostu spróbować – tak do udziału w Land Rover Junior Golf Academy zaprasza Adrian Meronk, który jest ambasadorem marki Land Rover.
Brytyjski producent samochodów strategicznym partnerem PGA Polska, czyli Stowarzyszenia Zawodowego Golfa, jest od dwóch lat. W trakcie pierwszego sezonu był obecny na czterech turniejach, w tym roku już na pięciu gdzie aktywnie, za sprawą golfowej akademii, promowano golf wśród najmłodszych. Dzięki temu w przyszłości może doczekamy się kolejnych olimpijczyków!
Bo Land Rover Junior Golf Academy jest projektem skierowanym do dzieci i młodzieży od 7. do 15. roku życia.
W ramach zajęć mogą poznać golf, bawić się i ćwiczyć pod okiem wykwalifikowanych instruktorów, takich jak Maksymilian Sałuda, który opowiada m.in. o rosnącej popularyzacji dyscypliny w Polsce i o tym, czy podczas igrzysk w Paryżu w 2024 r. mamy szansę na sukces.
Jan Sikorski: Łatwo zainteresować golfem młodsze pokolenie?
Maksymilian Sałuda (golfista, zdobywca Order of Merit, instruktor w Land Rover Junior Golf Academy): Nie tylko młodych, bo golf to sport dla ludzi w każdym wieku. Przy grze w golfa często przewija się rodzinny aspekt: ojciec gra z synem, dziadek z wnukiem itd. Do tego dochodzi wspólne spędzanie wolnego czasu. Ważna jest też logistyka. Nie trzeba przywozić dziecka na zajęcia, potem czekać, aż skończy ćwiczyć, ale robić to razem z nim.
Młodsze dzieci? Wiadomo, że potrzeba trochę sprzętu, jak plastikowe kije, gąbkowe piłki, łatwiejsze cele, większe dołki. Na przykład w trakcie ostatniej Land Rover Junior Golf Academy w Lisiej Polanie pod Warszawą zadaniem było uderzanie do otwartego bagażnika samochodu. Tego typu ułatwienia w formie zabawy pomagają w złapaniu bakcyla przez młodych ludzi.
Zainteresowanie golfem rośnie?
Wzrost jest bardzo zauważalny szczególnie od czasu pandemii COVID-19, kiedy po lockdownie doszedł aspekt spędzania czasu na świeżym powietrzu. Nie nazwałbym tego boomem na golf, ale zainteresowanych jest zdecydowanie więcej.
Ale trudno oczekiwać, by golf stał się sportem powszechnym i masowym?
Sportem narodowym pewnie nie, ale w innych krajach jest sportem masowym. Golf to narodowa dyscyplina w Anglii lub Szkocji i bardzo popularna w Niemczech, Hiszpanii, Skandynawii, nawet w Czechach przełożenie golfistów na liczbę mieszkańców jest duże.
W Polsce największa barierą jest czas przejazdu na pole golfowe, dlatego szukamy miejsc pośrednich, gdzie można go uprawiać.
Mam na myśli na przykład miejsce driving range, czyli strzelnice golfowe, symulatory. Tutaj można spróbować golfa. I jeśli się go polubi, jedziemy na pole.
No dobrze. To golf w Polsce w liczbach. Jak to wygląda?
Mamy niecałe osiem tysięcy graczy mających kartę handicapową, czyli zarejestrowanych. Niezarejestrowanych, posiadających zieloną kartę, a więc takie golfowe prawo jazdy, jest ok. 20 tys. Cały czas pracujemy nad tym, by to się zamieniło. Żeby było więcej aktywnych golfistów niż tych, którzy zrobili kurs i potem nieco odpuścili. Musimy nadrabiać czas, bo golf jako sformalizowany sport, z polami, obecny jest w Polsce w zasadzie dopiero od lat 90. Sytuację utrudniało to, że nie było mowy o kontynuowaniu tradycji golfowych. I to zdecydowanie nas różni od innych krajów, w których golf jest obecny.
Ile jest pól golfowych u nas kraju?
27, wliczane są w to duże i małe pola, driving range. Na przykład na Lisiej Polanie jest duże pole i strzelnica golfowa, ale liczy się to jako jeden obiekt.
Popularyzacji golfa służą inicjatywy takie jak Land Rover Junior Golf Academy?
Oczywiście. Bywają też wydarzenia, w których można wziąć udział zupełnie bezpłatnie. W większości klubów w Polsce koszt juniorskich zajęć grupowych dla dzieci, które odbywają się przeważnie w weekendy, jest zbliżony do innych zajęć jak taniec czy piłka nożna. Na przykład w moim klubie w Binowie pod Szczecinem opłata wynosi ok. 150 zł za miesiąc. I nie ma tu żadnych dodatkowych kosztów, czyli wliczona jest opieka instruktorska, piłeczki, kije. Zajęcia prowadzone są raz, a nawet dwa razy w tygodniu.
W popularyzowaniu golfa pomógłby duży światowy sukces polskiego zawodnika.
Mamy już medialną pomoc w postaci telewizji Golf Channel Polska. Zauważamy graczy, którzy właśnie tam zaciekawili się golfem i chcą spróbować swoich sił w tej dyscyplinie. Oczywiście sukces sportowca miałby duże znaczenie i już mamy taką postać. Mówię o Adrianie Meronku, który jest sklasyfikowany na 50. miejscu na świecie. Patrząc na historię tego sportu w Polsce, to jest niebywałe osiągnięcie. To pokazuje, jaki potencjał nas w drzemie, jeśli chodzi o uprawianie tej dyscypliny.
W 2016 r. w Rio de Janeiro po ponad stu latach golf wrócił do programu igrzysk olimpijskich (wcześniej obecny był w Paryżu w 1900 r. oraz Saint Louis w 1904 r.), był obecny w 2021 r. w Tokio i będzie w Paryżu za dwa lata. Mamy szansę odnieść tam sukces?
Mamy już przetarcie w postaci występu Adriana Meronka w Tokio. Wtedy Adrian był poza pierwszą setką rankingu. Teraz jest w pięćdziesiątce i wydaje mi się, że powoli będzie myślał o medalach. Ma przed sobą jeszcze cały przyszły rok, a dopiero 2024 będzie rokiem olimpijskim. I jeśli utrzyma tempo, a rocznie przesuwa się w rankingu, jeśli nie o kilkadziesiąt, to o kilkanaście pozycji, może być bardzo ciekawie.
Jak wyglądają kwalifikacje olimpijskie?
W golfie nie ma jak w wielu dyscyplinach turniejów kwalifikacyjnych, podstawą jest ranking światowy. Z niego do igrzysk kwalifikuje się 59 osób – po równo kobiet i mężczyzn, jedno miejsce jest zarezerwowane dla reprezentanta organizatora.