Ile można było czekać? Kibice hokeja od 2002 roku wiele razy słyszeli, że to już ten moment, że to ten czas, kiedy reprezentacja Polski ponownie awansuje do 16-zespołowej Elity. Co roku nadzieje były wielkie, ale ostatecznie okazywały się one płonne.
W ostatnich latach już niemal wszyscy przestali marzyć. Nasi reprezentanci spadli nawet do dywizji 1B. Gdy w ubiegłym roku w Tychach Biało-Czerwoni wygrali i wracali na bezpośrednie zaplecze, niewielu mogło przypuszczać, że rok później Polacy przeniosą się do "raju".
W piątek nasi kadrowicze stanęli przed wielką szansą. Początek meczu o wszystko z dużo słabszą Rumunią (6:2) był jednak jak z najgorszego horroru. To rywale pierwsi strzelili bramkę w 10. minucie. Widać było, że na Polakach ciążyła ogromna presja. Niedokładne podania, nieporozumienia, które nie zdarzały się wcześniej w tym turnieju. Po 20 minutach Biało-Czerwoni przegrywali. W drugiej tercji zaczęli jednak prawdziwy koncert.
Pokazali, że na awans do Elity po prostu zasługują. Po raz kolejny ekipa Roberta Kalabera pokazała, że umie grać w przewadze liczebnej. Wyrównała, a później już całkowicie dominowała. Biało-Czerwoni wygrali mecz, który od początku nie układał się po ich myśli. A to domena znakomitych zespołów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to się nazywa urlop! Relaks Jędrzejczyk pod palmami
I polski hokej po 22 latach wraca na swoje należne miejsce - do ścisłej Elity. Z młodszych kibiców mało kto pamięta, jakie nasz kraj odgrywał znaczące miejsce w światowym hokeju.
Polska w latach 30. ubiegłego wieku była jedną z potęg. Biało-Czerwoni zajmowali 4. miejsce na mistrzostwach świata i igrzyskach olimpijskich. W czasach PRL hokej także był jednym ze sportów, w którym nasza reprezentacja się liczyła.
Do symbolu, także politycznego, urósł chociażby mecz z 1976 roku, w którym Biało-Czerwoni pokonali ZSRR w katowickim Spodku. Wydawało się jednak, że wielkie czasy polskiego hokeja bezpowrotnie minęły.
Reprezentacja coraz bardziej odstawała od czołówki, a zainteresowanie dyscypliną w naszym kraju malało. Aż hokej stał się sportem, który śledzą tylko najwięksi zapaleńcy, a uprawia go zaledwie garstka. Od przyszłego roku może się to jednak zmienić, a zainteresowanie trzeba wykorzystać na promocję. By na następny udział w mistrzostwach świata Elity nie trzeba było czekać kolejne 22 lata.
Biało-Czerwoni w końcu zmierzą się z prawdziwymi potęgami: Kanadą, USA, Finlandią, Szwecją czy Czechami. To właśnie u naszych południowych sąsiadów - w Pradze i Ostrawie odbędzie się turniej. Zbieg okoliczności nie mógł być lepszy. I oby za rok w maju tysiące naszych kibiców pomogły Polakom utrzymać się w elicie.
Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj więcej:
Los oddaje hokeistom to, co zabrał. To był dramat