Przed spotkaniem z Rumunią reprezentacja Polski miała na swoim koncie 10 punktów. Triumf nad piątkowym rywalem zapewniał Biało-Czerwonym upragniony awans do Elity, w której ostatni raz graliśmy w 2002 roku. Wszystko zaczęło się jednak od przykrej informacji. Na rozgrzewce okazało się, że w spotkaniu nie będzie mógł wziąć udziału nasz pierwszy bramkarz - John Murray. Zastąpił go Maciej Miarka.
W meczu z kolei od samego początku to nasz zespół miał przewagę. Już w 40. sekundzie krążek do siatki mógł skierować Bartłomiej Jeziorski. Później próbowali inni hokeiści. Krystian Dziubiński oraz Dominik Paś byli blisko zdobycia bramki, ale albo rywali ratował słupek, albo świetnie dysponowany Zsoltan-Laszlo Toke.
Polacy cały czas nacierali i kiedy wydawało się, że gol jest kwestią czasu, to padł on dla... przeciwników. Rumuni zdobyli bramkę praktycznie z niczego. Po zagraniu Pawła Borysenko pięknym strzałem pod poprzeczkę popisał się Balazs-Szabolacs Peter. Rywale wyszli na prowadzenie, co jeszcze bardziej nabuzowało naszą drużynę.
ZOBACZ WIDEO: Zrobiła to! Jechała rowerem nad przerażającymi przepaściami
W pierwszej tercji jednak wynik nie uległ zmianie. Cudów w bramce ponownie dokonywał Toke. Znów próbował Jeziorski. Wydawało się, że najlepszą okazję do wyrównania mieliśmy w 19. minucie. Wówczas pod rumuńską bramką dosłownie się zakotłowało, ale nasz dorobek się nie zmienił.
Kapitalnie natomiast rozpoczęła się kolejna odsłona pojedynku z Rumunią. Polacy udowodnili, że świetnie wykorzystują grę w przewadze. Najpierw karę dwuminutową otrzymał Hugo Gecse, a później nasi hokeiści przeprowadzili składną akcję i wyrównali stan gry! Długo nie było wiadomo, komu ostatecznie zostanie zapisana bramka, ale finalnie na liście strzelców pojawił się Grzegorz Pasiut. Po jego uderzeniu krążek odbił się jeszcze od jednego z Rumunów.
Mało brakowało, a poszlibyśmy za ciosem już po chwili. Gdy rywale byli na tafli w komplecie, strzał oddawali kolejno: Dziubiński i Starzyński. Szczególnie przy próbie tego drugiego świetnie zachował się Toke, który zanotował interwencję parkanem.
W kolejnych minutach napór Polaków nie ustawał. Niecelne próby oddawali Kruczek i Zygmunt. Bliski trafienia był także Starzyński, którego znów zatrzymał rumuński golkiper. W 29. minucie jednak Toke był bezradny. Z lewej strony na środek świetnie dograł Dziubiński, a Jeziorski przymierzył bez zastanowienia ze strefy międzybulikowej.
Polacy się tak rozpędzili, że do końca drugiej tercji wbili rywalom jeszcze dwa gole! Najpierw na bramkę Toke uderzał Pasiut. Bramkarz obronił strzał, ale zostawił sporo miejsca i wykorzystał to dobijający Fraszko.
W 39. minucie było już 4:1. Najpierw sprokurowaliśmy groźną akcję dla Rumunii, ale przeciwnicy nie trafili, więc akcja ruszyła w drugą stronę, a tam doskonale odnalazł się Alan Łyszczarczyk. Z obrońcą na plecach wykończył efektowną kontrę. Asystę drugiego stopnia zapisano Maciejowi Miarce. Drugą odsłonę gry kończyliśmy w doskonałych humorach.
W trzeciej tercji trzeba było domknąć spotkanie i zapewnić sobie awans. Początkowo nasi zawodnicy mocno nacierali, lecz nie stworzyli tylu sytuacji bramkowych, co na początku drugiej odsłony. Później uaktywnili się nieco Rumuni, oddając kilka strzałów, lecz wszystkie doskonale bronił 22-letni Miarka.
Później tempo gry lekko ustało, a Rumunia zdobyła bramkę. W 55. minucie z dystansu, z niebieskiej linii, uderzył Zoltan Molnar, a krążek odbił się jeszcze od Balazs Gajdo. To jemu została zapisana ta bramka.
Po golu Rumunia wycofała bramkarza, zostawiając pustą bramkę. Polska wykorzystała jedną z kontr i przypieczętowała awans do Elity! W 59. minucie bramkę zdobył Dziubiński. Na tym się nie zatrzymaliśmy, bo chwilę później gumę do siatki skierował Kamil Wałęga. Wygraliśmy to spotkanie 6:2!
Ostatecznie Polska (13 punktów) zajęła drugie miejsce w turnieju w Nottingham i awansowała do Elity. Mistrzostwa świata dywizji 1A wygrała drużyna Wielkiej Brytanii (14 punktów), która w finałowej serii gier pokonała Włochy 5:3 i również wywalczyła promocję na najwyższy poziom rozgrywek. Natomiast do dywizji 1B spadła Litwa, która nie zdobyła ani jednego punktu. W piątek nasi sąsiedzi przegrali w meczu ostatniej szansy z Koreą Południową 1:2.
Polska - Rumunia 6:2 (0:1, 4:0, 2:1)
0:1 - Peter (Borysenko) 10'
1:1 - Pasiut (Kolusz, Fraszko) 22' (5 na 4)
2:1 - Jeziorski (Dziubiński) 29'
3:1 - Fraszko (Pasiut, Wronka) 38'
4:1 - Łyszczarczyk (Dziubiński, Miarka) 39'
4:2 - Gajdo (Molnar, Jemelianenko) 55'
5:2 - Dziubiński (Fraszko, Ciura) 58'
6:2 - Wałęga (Zygmunt) 59'
Polska: Miarka - Kruczek, Wajda, Wronka, Pasiut, Fraszko - Kolusz, Ciura, Jeziorski, Dziubiński, Łyszczarczyk - Dronia, Kostek, Paś, Wałęga, Zygmunt - Górny, Jaśkiewicz, Michalski, Starzyński, Galant.
Rumunia: Toke - Gecse, Sallo, Zoltan Molnar, Zsombor Molnar, Gajdo - Borysenko, Bors, Kovacs, Peter, Constantin - Rasułow, Jemelianenko, Andrei, Teamriuc, Fodor - Creanga, Farkas, Casaneanu.
Wyniki i tabela mistrzostw świata dywizji 1A w hokeju na lodzie:
sobota, 29 kwietnia
Polska - Litwa 7:0 (3:0, 3:0, 1:0)
Włochy - Rumunia 6:2 (2:0, 2:1, 2:1)
Wielka Brytania - Korea Południowa 4:0 (2:0, 1:0, 1:0)
niedziela, 30 kwietnia
Rumunia - Litwa 3:2 (1:2, 2:0, 0:0)
Wielka Brytania - Polska 5:4 po dogrywce (1:1, 2:0, 1:3, 1:0)
Włochy - Korea Południowa 6:1 (2:0, 1:0, 3:1)
wtorek, 2 maja
Korea Południowa - Rumunia 5:2 (1:1, 2:0, 2:1)
Polska - Włochy 4:2 (1:1, 2:1, 1:0)
Wielka Brytania - Litwa 3:0 (2:0, 0:0, 1:0)
środa, 3 maja
Polska - Korea Południowa 7:0 (2:0, 3:0, 2:0)
Włochy - Litwa 6:4 (1:1, 4:2, 1:1)
Wielka Brytania - Rumunia 7:0 (0:0, 3:0, 4:0)
piątek, 5 maja
Polska - Rumunia 6:2 (0:1, 4:0, 2:1)
Korea Południowa - Litwa 2:1 (0:0, 1:1, 1:0)
Wielka Brytania - Włochy 5:3 (1:1, 3:2, 1:0)
M | Drużyna | M | Z | ZPD/K | PPD/K | P | Bramki | Punkty |
---|---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Wielka Brytania | 5 | 4 | 1 | 0 | 0 | 24-7 | 14 |
2 | Polska | 5 | 4 | 0 | 1 | 0 | 28-9 | 13 |
3 | Włochy | 5 | 3 | 0 | 0 | 2 | 23-16 | 9 |
4 | Korea Południowa | 5 | 2 | 0 | 0 | 3 | 8-20 | 6 |
5 | Rumunia | 5 | 1 | 0 | 0 | 4 | 9-26 | 3 |
6 | Litwa | 5 | 0 | 0 | 0 | 5 | 7-21 | 0 |
Czytaj także:
Kalaber: Każdy kibic w Polsce może być dumny z tych chłopaków [WIDEO]