Pierwsze minuty meczu to zdecydowana przewaga gospodarzy, którzy to raz po raz zagrażali jastrzębskiej bramce, strzeżonej dzisiaj przez Kamila Kosowskiego. I tak już w pierwszej akcji Martin Ivicic, mógł otworzyć wynik, lecz krążek po jego strzale zatrzepotał w łapawicy golkipera przyjezdnych. Niespełna minutę później doskonałą sytuację zmarnował Marcin Kolusz,który to z dwóch metrów minimalnie chybił!. Jastrzębianie pierwszą groźną akcję zawiązali dopiero w piątej minucie, kiedy to krążek trafił na niebieską do Tomasza Pastryka, a ten mierzonym strzałem starał się pokonać Krzysztofa Zborowskiego. Kilka minut później Mateusz Bryk zdecydował się na indywidualną akcję, po której to oddał strzał z okolic bulika, ale na szczęście gospodarzy minimalnie chybił, hokeiści JKH szybko ponowili akcję i tym razem zakończyła się ona strzałem Sebastiana Kowalówki, po którym to "guma" wturlała się do nowotarskiej bramki pomiędzy parkanami nowotarskiego golkipera. Na odpowiedź "Szarotek" nie musieliśmy długo czekać, gdyż już trzydzieści dwie sekundy później na tablicy rezultatów widniał wynik remisowy, bowiem Milan Baranyk zachował najwięcej zimnej krwi w zamieszaniu pod bramkowym i z dwóch metrów posłał krążek do bramki popularnego "Kosy". Bardzo aktywny w pierwszej tercji był Maciej Urbanowicz - często nękając bramkarza Podhala strzałami z różnych pozycji, po jednym z nich w osiemnastej minucie, jastrzębianie znów mogli wyjść na prowadzenie, lecz tym razem szczęście było przy gospodarzach. Jeszcze w końcówce tej tercji znakomitą okazję do ponownego objęcia prowadzenia mieli przyjezdni, bowiem przez prawie siedemdziesiąt sekund grali w podwójnej przewadze, ale mimo, iż cały czas przebywali w tercji obronnej rywala to nie zdołali oddać groźnego strzału.
Drugie dwadzieścia minut, obie drużyny rozpoczęły niemrawo, jakby cały czas były jeszcze na przerwie w szatni. Jako pierwszy sygnał do ataku dla gospodarzy dał Martin Ivicic, który to zdecydował się na przebojowy rajd, zakończony jednak na jednym z jastrzębskich obrońców. Co nie udało się w tej akcji, udało się w następnej, w momencie, gdy miejsce na ławce kar zajmował Sebastian Kowalówka - Daniel Galant zdecydował się na strzał z niebieskiej, krążek po drodze odbił się od nóg jednego z obrońców, dopadł do niego Krystian Dziubiński i nie miał już problemów z umieszczeniem go w siatce. Od trzydziestej minuty, obie drużyny zagrały otwarty hokej, co sprzyjało szybkim i ładnym akcją. Milan Baranyk z kilku metrów nie pokonał golkipera JKH, a po chwili tym samym w jeszcze lepszej sytuacji popisał się Pavel Zdrahal, następnie Piotr Kmiecik zmarnował dwie doskonałe sytuację. W trzydziestej szóstej minucie w odstępie kilku sekund Petr Lipina miał dwie "setki", lecz za każdym razem przegrywał pojedynek "oko w oko" ze Zborowskim. Minutę przed końcem tej tercji nowotarżanie grając w osłabieniu, zdobyli bramkę – Kolusz wyłuskał krążek na niebieskiej po czym nagrał go do Frantiska Bakrlika, a ten piekielnie mocnym strzałem nie dał szans Kosowskiemu. Kilka sekund przed końcową syreną bramkę zdobyli jeszcze jastrzębianie, lecz sędzia jej nie uznał, gdyż wcześniej faulował Maciej Urbanowicz.
W pierwszych sekundach ostatniej odsłony meczu, podwyższyć prowadzenie Podhala, mógł bardzo dobrze dzisiaj grający, Martin Ivicic, lecz jego dwa strzały w kapitalny sposób zdołał obronić Kamil Kosowski. W czterdziestej trzeciej minucie katastrofalny błąd popełnił Krzysztof Zborowski, który wyszedł z bramki, aż pod bandę po czym, krążek przejął Arkadiusz Kąkol i umieścił go pod poprzeczką nowotarskiej bramki. Ostatnia tercja to dominacja przyjezdnych z Jastrzębia, którzy to oddawali dużo strzałów, lecz większość z nich była zbyt lekka, lub nie dokładna. Dwie minuty później Tomasz Kulas wystrzelił z nadgarstka i "guma" przeleciała pomiędzy parkanami i na szczęście nowotarżan o milimetry minęła słupek!. W odpowiedzi kolejną dogodną sytuację zmarnował Martin Ivicic – tym razem uderzył wprost w parkany golkipera gości. Ataki jastrzębian z każdą sekundą były co raz groźniejsze, Sebastian Kowalówka znalazł się sam przed Zborowskim, lecz zamiast podnieść krążek, uderzył zbyt lekko po lodzie, dwie minuty później ponownie ten sam zawodnik, tym razem z niebieskiej sprawdził nowotarskiego bramkarza, lecz znowu się pomylił. Przez ostatnią minutę hokeiści JKH grali z przewagą jednego zawodnika, bowiem szkoleniowiec Wojciech Matczak zdecydował się na manewr ze ściągnięciem bramkarza, lecz i on nie przyniósł skutku, a w między czasie jeszcze Tomasz Malasiński nie zdołał umieścić krążka w pustej jastrzębskiej bramce.
Po meczu powiedzieli:
Milan Jancuska(Wojas Podhale):Cóż mogę powiedzieć, ważne, że wygraliśmy, ale styl w jakim tego dokonaliśmy na pewno nie przekonuje. Przez własne błędy - sami sobie stwarzaliśmy zagrażanie pod własną bramką. Zdecydowanie najsłabsza w naszym wykonaniu była trzecia tercja w, której to jastrzębianie zepchnęli nas do obrony. Niestety Zborowskim w tym meczu tez nie był naszym najsilniejszym punktem i popełnił kilka błędów.
Wojciech Matczak(JKH Jastrzębie): Dobry mecz w naszym wykonaniu, po ostatniej bardzo wysokiej porażce z drużyną z Sosnowca. Jestem zadowolony z postawy moich podopiecznych, chociaż szkoda, że nie udało się zdobyć chociaż jednego punktu. Myślę, że zagraliśmy zbyt nieskutecznie i będziemy musieli nad tym popracować
Tomasz Malasiński (Wojas Podhale): Już po samym wyniku widać, że był to ciężki mecz. Nie zagraliśmy dzisiaj dobrego meczu, ale na szczęście udało się dzisiaj zdobyć trzy punkty. Szkoda tej mojej zmarnowanej sytuacji z ostatnich sekund, ale najważniejsze są trzy punkty.
Podhale Nowy Targ - JKH GKS Jastrzębie 3:2 (1:1, 2:0, 0:1)
0:1 - Sebastian Kowalówka (Maciej Urbanowicz) 12'
1:1 - Milan Baranyk 13'
2:1 - Krystian Dziubiński (Daniel Galant, Tomasz Malasiński) 25'5/4
3:1 - Frantisek Bakrlik - Marcin Kolusz 39' 4/5
3:2 - Arkadiusz Kąkol 43'
Składy:
Podhale Nowy Targ: Zborowski (Furca) - Ivicic, Sroka, Baranyk, Kolusz, Kmiecik - Dutka, Suur, Ziętara, Voznik, Bakrlik - Galant, Łabuz, Malasiński, Dziubiński, Gruszka - Sulka, Gaj, Neupauer, Bryniczka, Iskrzycki.
JKH GKS Jastrzębie: Kosowski (Mrula) - Wolf, Bryk, Lipina, Zdenek, Zdrahal - Piekarski, Dąbkowski, Urbanowicz, Kowalówka, Danieluk - Górny, Pastryk, Kulas, Kiełbasa, Kąkol - Lerch, Radwan, Mackiewicz, Szczurek.
Kary: Podhale - 12, JKH GKS - 14 minut.
Sędziowali: Zbigniew Wolas (główny) oraz Mateusz Bucki, Grzegorz Cudek (liniowi).
Widzów: 800.