Jan Vavreczka, trener GKS-u Tychy: Przystąpiliśmy do spotkania trochę zdenerwowani i wydaje mi się, że można było to zauważyć. Bardzo ważne było dla nas zdobycie pierwszej bramki. Strzelenie kolejnych było już łatwiejsze. W trzeciej tercji staraliśmy się oszczędzać siły. Jeśli będziemy grać w kolejnych meczach tak jak w pierwszej i drugiej tercji, to z awansem do następnej rundy nie powinniśmy mieć problemu.
Alesz Flaszar, trener Aksam Unii: Przyjechaliśmy tutaj powalczyć i wydaje mi się, że zagraliśmy całkiem niezły mecz. O rezultacie spotkania zadecydowały indywidualne błędy w drugiej tercji. Ciężko jest zmotywować zespół, gdy ten przegrywa czterema bramkami, zwłaszcza z taką drużyną jak GKS Tychy. Mieliśmy dwie, trzy dogodne sytuacje, ale nie udało nam się strzelić nawet jednego gola.
Adrian Parzyszek, napastnik GKS-u Tychy: Przed meczem byliśmy przygotowani na to, że rywal postawi nam naprawdę trudne warunki. Muszę przyznać, że było łatwiej niż sądziliśmy. Jeżeli Unia zagra jutro tak jak dzisiaj, to prawdę mówiąc wystarczy, że zagramy na swoim poziomie przez dwie tercje.
Martin Buczek, napastnik Aksam Unii: Byliśmy dzisiaj bardzo nieskuteczni. Graliśmy ambitnie, ale tyszanie pokonali nas doświadczeniem i sportowym cwaniactwem. W niektórych sytuacjach mieli sporo szczęścia, ale wiemy, że sprzyja ono lepszym. Jutro na pewno nie złożymy broni i nie oddamy zwycięstwa bez walki.