Sen o wiktorii... - relacja z meczu Aksam Unia Oświęcim - GKS Tychy

Sen Aksam Unii Oświęcim o półfinale play-off okazał się koszmarem. Oświęcimianie przegrali trzecie spotkanie i będą musieli zadowolić się meczami o miejsca 5-8. Tyszanie czekają na rywala, którym będzie albo JKH Jastrzębie, albo Wojas Podhale Nowy Targ.

Radosław Kozłowski
Radosław Kozłowski

Długie kolejki ustawiły się przed kasami już dwie godziny przed meczem. Frekwencja na trybunach przerosła najśmielsze oczekiwania organizatorów, próżno było szukać wolnego miejsca. Na hali atmosfera godna finału play-off: sporo wywieszonych transparentów, głośny i kulturalny doping.

Przed rozpoczęciem spotkania minutą ciszy uczczono pamięć Kamila Rudnickiego. Były zawodnik oświęcimskiej Unii zmarł w środę w wieku 24 lat.

Od pierwszych minut obie drużyny rzuciły się do frontalnych ataków. Jako pierwsi bramkę zdobyli "Unici". Licznie zgromadzonych kibiców w euforię wprawił Wojciech Wojtarowicz, który w 8. minucie wykorzystał podanie Petera Gallo, uderzając w krążek z powietrza. Podrażnieni goście wyrównali sześć minut później. Lisim sprytem popisał się Michał Garbocz, który przejął gumę i ze stoickim spokojem umieścił ją w siatce.

Drugą odsłonę gospodarze zaczęli w przewadze. Do siedzącego na ławce kar Kotlorza dołączył jeszcze Bacul i oświęcimianom przyszło grać przez 38 sekund w podwójnej przewadze. Podopieczni Alesza Flaszara skutecznie rozegrali zamek i wyszli na prowadzenie. Wojtarowicz dograł na linię niebieską do Petera Gallo, a Słowak silnym i precyzyjnym strzałem nie dał szans Sobeckiemu. Chwilę później prowadzenie mógł podwyższyć Martin Buczek, ale przegrał on próbę nerwów z tyskim bramkarzem.

Bardzo dobre zawody rozgrywał Zbigniew Szydłowski, który w 26. minucie obronił dwa kąśliwe uderzenia Tomasza Proszkiewicza. Świetnie interweniował także przy strzałach Robina Bacula. Jednak w 34. minucie przytrafił mu się błąd. "Szydło" zbyt długo podnosił się z lodu i nie zdołał sparować precyzyjnego strzału Pacigi. - Nie zdążyłem się podnieść, bo rzuciłem się przed tyskiego napastnika, który trochę przydusił mnie do lodu - wyjaśnił Szydłowski.

W drugiej odsłonie oświęcimski golkiper jeszcze dwa razy musiał wyciągnąć gumę z siatki. 71 sekund później Tomasz Wołkowicz dynamicznie wjechał do tercji rywala, rozejrzał się i wypatrzył pozostawionego bez opieki Adama Bagińskiego, a ten posłał krążek w samo okienko. Równie precyzyjnym strzałem popisał się dwie minuty przed przerwą Sławomir Krzak. - Cały trzeci atak spisał się bardzo dobrze, ale na szczególne oklaski zasłużył Sławek - chwalił swojego podopiecznego Jan Vavreczka.

W trzeciej tercji tempo spotkania już opadło. Tyszanie oszczędzali siły, grali mądrze w defensywie i ograniczali się do kontrataków. Z "Unitów" powietrze zeszło na dobre w 42. minucie, gdy piątego gola zdobył Łukasz Sokół.

Podopieczni Alesza Flaszara mieli problemy z grą w destrukcji, ich słabą stroną kolejny raz była skuteczność. Zastrzeżenia do własnej postawy powinien mieć Martin Buczek. Czeski skrzydłowy nie przypomina już zawodnika z początku sezonu. Od jakiegoś czasu brakuje mu czucia krążka i precyzyjnego strzału z nadgarstka. W piątkowym meczu zmarnował aż cztery stuprocentowe okazje i kontynuuje niechlubną serię 12 spotkań bez gola.

- Play-off to kwintesencja sezonu. Na te chwile czeka każdy zawodnik. Ogromnie żałujemy, że nie udało nam się zakończyć tego meczu zwycięstwem, ale taki jest sport. O końcowym wyniku zadecydowało dosłownie kilka minut - przekonywał Waldemar Klisak. - Czego zabrakło? Wydaje mi się, że konsekwencji. Chcieliśmy dzisiaj strzelać bramki, ale zapomnieliśmy o defensywie. Rywal zagrał z kontry i wypunktował nas. Może w następnym sezonie będzie lepiej? - zastanawiał się doświadczony skrzydłowy Aksam Unii.

Aksam Unia Oświęcim - GKS Tychy 2:5 (1:1, 1:3, 0:1)
1:0 - Wojciech Wojtarowicz (Peter Gallo, Waldemar Klisiak) 8'
1:1 - Michał Garbocz (Tomasz Proszkiewicz, Michał Kotlorz) 14' 5/4
2:1 - Peter Gallo (Wojciech Wojtarowicz, Waldemar Klisiak) 21' 5/3
2:2 - Ladislav Paciga (Adrian Parzyszek, Tomasz Wołkowicz) 34'
2:3 - Adam Bagiński (Tomasz Wołkowicz) 35'
2:4 - Sławomir Krzak (Tomasz Wołkowicz) 38'
2:5 - Łukasz Sokół (Sławomir Krzak) 42'

Aksam Unia: Szydłowski - Gallo, Kowalówka (2); Klisiak (2), Jakubik, Wojtarowicz - Javin (2), Kasperczyk; Modrzejewski, Stachura, Buczek - Połącarz, Cinalski (6); Twardy, Adamus, Szewczyk.
Trener: Alesz Flaszar

GKS: Sobecki - Gonera, Śmiełowski (2); Bacul (2), Parzyszek, Paciga - Kotlorz (6), Jakesz (2); Proszkiewicz, Garbocz, Woźnica (2) - Sokół, Majkowski; Wołkowicz (2), Krzak, Bagiński (2) oraz Witecki, Galant i Maćkowiak
Trener: Jan Vavreczka

Sędziowali: Kępa - Kolusz, Długi (wszyscy Nowy Targ).

Kary: 12-18.

Stan rywalizacji: 3:0 dla GKS-u. Awans do półfinału GKS Tychy.

Widzów: 3500.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×