Gdańszczanie przed dwumeczem z Akuną Naprzodem Janów

W piątek rozpocznie się rywalizacja pomiędzy Akuną Naprzodem Janów a Energą Stoczniowcem Gdańsk. Stawką będzie możliwość gry o piąte miejsce. Gdańszczanie będą chcieli pokazać się w dwumeczu z Naprzodem z jak najlepszej strony.

Dużo kontrowersji wzbudził przede wszystkim mecz w Janowie, po którym gdańszczanie stracili szansę na awans do pierwszej szóstki. Teraz podopieczni Andrzeja Słowakiewicza będą chcieli się zrehabilitować. - Nie ma już takiej presji, jaka była w Janowie w sezonie zasadniczym, gdy walczyliśmy o miejsce premiowane. Niestety zadecydowały różne czynniki i wtedy się nie udało. Dodatkowo nie uznano prawidłowo zdobytej bramki przez Josefa Vitka. Sędziowie nie najlepiej prowadzili to spotkanie. Gdyby poszło inaczej, to bylibyśmy zwycięzcami - wspomina napastnik Energi Stoczniowca, Mateusz Strużyk. - W tym roku z Janowem nam nie po drodze, byli od nas lepsi. Teraz jest jednak play-off, czyli tak jakby nowy sezon. Mamy takie same szanse, wierzymy w zwycięstwo i będziemy do niego dążyć - dodał jego kolega z zespołu, Jarosław Rzeszutko, który jest najskuteczniejszym zawodnikiem gdańskiej drużyny.

Jak gdańszczanie oceniają zespół Naprzodu? - Nie chciałbym szczegółowo opowiadać o mocnych i słabych stronach rywala - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Przemysław Odrobny, bramkarz gdańskiej drużyny. - Na pewno Naprzód ma kilku doświadczonych zawodników i kilku obcokrajowców potrafiących grać w hokeja. Będą starali się wygrać tak samo jak my. My jednak zrobimy wszystko żeby pokazać, że jesteśmy od nich lepsi - dodał bramkarz mający na swoim koncie udział w dwóch turniejach mistrzowskich.

O analizę katowickiego zespołu pokusił się natomiast Rzeszutko. - Janów ma bardzo dobry zespół i super zawodników, szczególnie napastników, jak Kacir, grający u nas wcześniej Marcin Słodczyk, czy Pohl. Obrońców też mają niezłych, jak Zatko, czy Kulig. Naprzód jest jednak w naszym zasięgu, bo i u nas grają dobrzy zawodnicy. Chcemy wygrać w Janowie, spokojnie dowieźć zwycięstwo Gdańsku i przygotowywać się do meczów o piąte miejsce - przeanalizował grający z numerem 13 środkowy napastnik.

W zwycięstwo wierzy także Jan Steber, który do Stoczniowca dołączył podczas sezonu. - Grałem z nimi w Pucharze Polski w Tychach, gdzie przegraliśmy po dogrywce. Wpływ na tą porażkę miały mecze grane w drugiej szóstce. Naprzód to nie jest jednak jakaś nieosiągalna drużyna, lecz zespół porównywalny do Stoczniowca. Z Janowem możemy spokojnie wygrać - zauważył Czech. Podobnego zdania jest także Strużyk. - Będziemy chcieli udowodnić, że piąte miejsce nam się należy. Tak dużej motywacji już nie ma, ale będziemy robili wszystko, aby wygrać. Piąte miejsce to nie jest to samo, co pozycja w pierwszej czwórce, ale damy z siebie wszystko - dodał młody napastnik z Gdańska.

Przez regulamin hokejowych rozgrywek doszło do kuriozalnej sytuacji. Niedzielne spotkanie rewanżowe będzie dla gdańskich kibiców pierwszą okazją do obejrzenia hokeja w Hali Olivia. Tym samym nad morzem najdłużej czekano na mecz spośród wszystkich drużyn ligowych. - Już wszystkie drużyny zagrały, bądź zagrają w piątek na własnym lodowisku. My będziemy ostatni, ale mam nadzieję, że będzie to bardzo dobry występ, i że warto było czekać na ten mecz - skomentował zirytowany Rzeszutko. Na ten wyczekiwany w Gdańsku mecz zawodnicy Energi Stoczniowca przygotują się więc najlepiej, jak tylko potrafią. - Zrobimy wszystko, żeby zająć piąte miejsce i wygrać z Janowem - zapowiedział Odrobny.

Komentarze (0)