Kibice, którzy ostrzyli sobie zęby na zwycięstwo oświęcimian, mogli czuć się zawiedzeni. Gospodarze zagrali bez wiary we własne możliwości i przez całe spotkanie nie potrafili sforsować gdańskiej defensywy, którą doskonale dyrygował Przemysław Odrobny. Oświęcimianom nie pomogły gry w przewadze i to nawet w podwójnej. Bez tego elementu hokejowego rzemiosła wygrać meczu się nie da. - Było to jedno z naszych najsłabszych spotkań w tym sezonie. Stworzyliśmy sobie sytuacje, ale nie udało nam się trafić do siatki. Skuteczność i szczęście były po stronie przeciwników, ale taki jest urok tego sportu - wyjaśniał Waldemar Klisiak, napastnik Aksam Unii.
Hokeiści znad Bałtyku zaprezentowali dojrzalszy i lepiej poukładany hokej. Szybkimi podaniami rozmontowywali oświęcimską defensywę. - Mieliśmy receptę na Unię - podkreślał Przemysław Odrobny, bramkarz gdańskiego Stoczniowca, który w piątkowym spotkaniu zachował czyste konto. - Staraliśmy się grać prosty hokej, bez długiego rozgrywania krążka. Trzeba przyznać, że bombardowanie oświęcimskiej bramki w drugiej tercji opłaciło się- dodał.
Podopieczni Alesza Flaszara już na początku meczu zmarnowali kilka dogodnych sytuacji. Po strzałach Połącarza i Modrzejewskiego bardzo dobrze interweniował Odrobny. W 7. minucie gospodarzy na prowadzenie powinien wyprowadzić Maciej Szewczyk, jednak przegrał on próbę nerwów z popularnym "Wiedźminem".
Zdecydowanie lepiej nastawione celowniki mieli podopieczni Andrzeja Słowakiewicza, którzy w 12. minucie wyszli na prowadzenie. Aron Chmielewski wykorzystał błąd Adriana Kowalówki i pojechał na samotne spotkanie ze Zbigniewem Szydłowskim. Gdański skrzydłowy po profesorsku wymanewrował golkipera gospodarzy i wpakował krążek do pustej bramki.
W drugiej odsłonie goście udowodnili swoją wyższość i zdobyli jeszcze dwie bramki. W 26. minucie krążek po zagraniu Vitka odbił się od Cinalskiego i wpadł do siatki, obok całkowicie zaskoczonego Szydłowskiego. Oświęcimski golkiper w 31. minucie musiał przełknąć kolejną gorzką pigułkę. Po potężnym strzale Arona Chmielewskiego pozostało mu tylko wyciągnąć gumę z siatki.
Nieskuteczność "Unitów" wołała o pomstę do nieba. Przemysław Odrobny bronił jak w transie. Bardzo dobrze grał na parkanach i świetnie chwytał do raka. Z wielkim spokojem odbił kąśliwe strzały Mateusza Adamusa i Macieja Szewczyka. - Takie sytuacje trzeba wykorzystywać - kręcili głowami obydwaj napastnicy. Szczęścia i precyzji po raz kolejny zabrakło Martinowi Buczkowi. Czech zatracił strzeleckie walory i w 49. i 57. minucie zmarnował dwie świetne okazje.
Aksam Unia Oświęcim - Energa Stoczniowiec Gdańsk (0:1, 0:2, 0:0)
0:1 - Aron Chmielewski 12'
0:2 - Josef Vitek 26' 5/4
0:3 - Aron Chmielewski (Josef Vitek) 31'
Składy:
Aksam Unia Oświęcim: Szydłowski - Gallo (2), Kowalówka; Klisiak, Jakubik (2), Wojtarowicz - Javin (2), Krzemień; Modrzejewski (4), Stachura, Buczek (2) - Połącarz (2), Cinalski; Szewczyk, Adamus (4), Twardy oraz Bibrzycki.
Energa Stoczniowiec Gdańsk: Odrobny - B. Wróbel, Kostecki; Steber, Rzeszutko, Skutchan (2) - Skrzypkowski, Mat. Rompkowski (2); Furo, Ziółkowski, Jankowski (2) - Smeja (4), Maj; Vitek, M. Wróbel (4), Chmielewski oraz Wróblewski i Mac. Rompkowski.
Sędziowali: Rokicki oraz Kolusz, Długi.
Kary: Aksam Unia - 18 minut, Energa Gdańsk - 16 minut(w tym dwie minuty techniczne).
Widzów: 1100.