Zawodnicy są zadowoleni ze swojej postawy w polskiej ekstraklasie. Melicherčík nie wyklucza, iż zostanie ostatecznie w Sanoku, choć nie wszystko zależy od niego.
- Dla mnie był to już drugi sezon w tej drużynie, więc przed nim wiedziałem mniej więcej, co mnie będzie czekać. Zespół został oczywiście wzmocniony i ostatecznie zajęliśmy 8. miejsce w tabeli - powiedział napastnik, a potem dodał: - W drużynie byłem trzeci pod względem ilości zdobytych bramek (13 na koncie - przyp. W.Ś.), co nie jest złym wynikiem, biorąc pod uwagę, iż pełniłem rolę broniącego centra.
- Wraz z Jurajem Senko trenuję indywidualnie. Będę szukał nowego pracodawcy. Mają się odezwać działacze z Sanoka, lecz jest bardzo prawdopodobne, że ostatecznie będę grał gdzie indziej. Jestem kuszony ofertami z zagranicy, ale jeśli pojawi się jakaś ze Słowacji, nie będę się bronił przed zostaniem w ojczyźnie - ujawnił Melicherčík.
Natomiast w przypadku Sekáča jest niemal pewne, że w przyszłym sezonie nie będzie on występował w Polsce. Obrońca uważa, że w naszym kraju pokazał się z dobrej strony.
- Osobiście jestem zadowolony z sezonu. Od trenera otrzymywałem wiele szans na pokazanie się na lodzie. Grałem poprawnie, a w punktacji kanadyjskiej nie było też źle - stwierdził dwudziestojednolatek, który chce kontynuować swoją karierę na Słowacji.
- W MsHK Garmin Žilina znowu dostałem możliwość wzięcia udziału w letnich przygotowaniach do sezonu i będę próbował wywalczyć miejsce w zespole żółto-zielonych. Mam wiele opcji, które rozważyłem. Jednak moim zasadniczym celem jest pozostanie w Žilinie - powiedział Sekáč.