Juniorzy postraszyli Legie - relacja z meczu UHKS Mazowsze Legia - Naprzód Janów CLJ

Od początku spotkania, ku zdziwieniu przybyłych kibiców, to janowianie dyktowali warunki na lodowisku. - Nie myśleliśmy, że dzisiaj będzie z naszej strony taki dramat. Janowianie dali sobie wczoraj strzelić 25 bramek w Toruniu i myśleliśmy, że będziemy mieć z górki. Pierwsza tercja już pokazała, że mamy problem ze skutecznością, a nasi rywale przyjechali do Warszawy po punkty - powiedział po meczu kapitan Legii Rafał Stajak.

Pierwsza tercja obfitowała w bardzo niskie tempo gry. Łatwo można było zauważyć, że obie drużyny odczuwają zmęczenie po sobotnich meczach 11. kolejki. Nie padły żadne bramki. Obraz gry zmienił się diametralnie w 2. odsłonie spotkania. Legioniści sprawiali wrażenie drużyny, która zlekceważyła rywala. - Podeszliśmy za bardzo rozluźnieni do meczu. Myśleliśmy że z młodymi zawodnikami z Janowa czeka nas łatwe spotkanie. Musieliśmy potem trochę podgonić rywali - przyznał szczerze Jarosław Grzesik.

Młodzi janowianie z upływem czasu radzili sobie coraz lepiej. W 22. minucie pierwszą bramkę dla gości strzelił Łukasz Barutowicz. Strata gola zadziałała bardzo mobilizująco na warszawian, którzy urządzili prawdziwe oblężenie bramki Janowa. Wreszcie dopięli swego po dokładnym strzale Tomasza Rostkowskiego. Co więcej, gospodarze poszli za ciosem i zaledwie 2 minuty później Damian Kran potężnym uderzeniem z linii niebieskiej pokonał Sebastiana Szczypińskiego. Po objęciu prowadzenia, Legia znacznie spuściła z tonu, co pod koniec tercji wykorzystali gracze z Janowa. Najpierw podczas gry w przewadze wynik meczu wyrównał Dawid Bajer, a zaledwie minutę później na listę strzelców wpisał się inny zawodnik gości Jakub Piper. Hokeiści zjeżdżali do szatni przy stanie 2:3.

Trener Legii Stanisław Małkow musiał przeprowadzić w przerwie poważną rozmowę ze swoimi graczami. Warszawianie w ostatniej tercji byli zdecydowanie lepszą drużyną. - Naszą bolączką jest to, że nie potrafimy grać do końca. Jak udają się nam dwie tercje, to w trzeciej musimy wszystko stracić. Możemy się tylko usprawiedliwić, że w ten weekend występujemy bez naszego pierwszego bramkarza narzekał zrezygnowany zawodnik Janowa Michał Bojarski. Stołeczna drużyna prezentowała się znakomicie, nie dając szans przyjezdnym juniorom. Warszawianie zdołali aż trzykrotnie pokonać bramkarza gości. Gole dla Legii zdobywali Rafał Stajak, Paweł Garbarczyk oraz Michael Pudil. Honorowe trafnie dla gości zaliczył jeszcze Piotr Czekański, ale na gospodarzy było to zdecydowanie za mało. Legia Warszawa po zaciętym meczu pokonała Naprzód Janów CLJ 5:4.

UHKS Mazowsze Legia - Naprzód Janów CLJ 5:4 (0:0, 2:3, 3:1)

0:1 - Barutowicz (Jurczuk) 22’ 4/5

1:1 - G.Rostkowski (Stajak) 31’

2:1 - Kran (Grzesik) 33’

2:2 - Bajer (M.Kosakowski) 38’ 4/5

2:3 - Piper (M.Kosakowski) 39’

2:4 - Czakański (Jurczuk) 42’ 4/5

3:4 - Stajak (Wąsiński) 44’

4:4 - Garbarczyk (Kran) 53’

5:4 - Pudil (T.Rostkowski) 54’

Składy:

UHKS Mazowsze Legia: Strąk – Wardecki (2), Stępski (2), Wąsiński (2), Stajak (4), G.Rostkowski, Solon - Pudil, Kran, Garbarczyk (6), Grzesik, Paldan - Skuszyński, Szaniawski, T.Rostkowski, Jabłoński (2), Floriańczyk.

Naprzód Janów CLJ: Szczypiński - Kosakowski, Bajer, Bojarski (2), Kucharewicz, Czekański - Ziomek, Piper, Grzeszczak, Barutowicz, Jurczuk – Krzywda (10), Dyka, Mendek, Zielosko.

Kary: UHKS Mazowsze Legia - 18 min, Naprzód Janów CLJ 12 min ( w tym 10 min Bartłomiej Krzywda za niesportowe zachowanie).

Widzów: 300.

Źródło artykułu: