Odegrać się na "Mineralnych" - Aksam Unia Oświęcim przed meczem z KTH Krynica

Po porażce w Sanoku oświęcimianie będą szukać punktów w piątkowym pojedynku z KTH Krynicą. Będzie to rewanż za przegrane po rzutach karnych spotkanie z pierwszej rundy.

- Przegraliśmy w Sanoku dość pechowo. W pamięć zapadła mi zwłaszcza słaba postawa arbitra głównego, który zaliczył kilka poważnych wpadek - mówi Ladislav Spisiak, trener Aksam Unii Oświęcim. Wtóruje mu także jego asystent Sławomir Wieloch. - Przygotowaliśmy dwuminutowy filmik, który doskonale pokazuje błędy pana Dzięciołowskiego. Arbiter główny pozwalał na brutalną i chamską grę, która spowodowała kontuzję Marka Modrzejewskiego. Mamy nadzieję, że tą sprawą zainteresuje się wydział sędziowski.

Oprócz Modrzejewskiego w składzie "biało-niebieskich" zabraknie też Piotra Cinalskiego. - Piotrek trenuje z zespołem, ale nie jest jeszcze gotowy do gry - wyjaśnia trener Spisiak. Do składu wraca za to Jerzy Gabryś. Na oświęcimskiego defensora liczy także Wiktor Pysz, selekcjoner reprezentacji Polski, który wielokrotnie wypowiadał się na temat formy 29-letniego defensora.

Pokonać Krynicę

Okazja do podwójnego rewanżu nadarzy się już w piątek, gdyż na Chemików przyjedzie drużyna KTH Krynica. W pierwszej rundzie oświęcimianie przegrali pod Górą Parkową po rzutach karnych 6:7, choć na początku drugiej tercji prowadzili już 6:2. "Kateheci" wykorzystali brak dyscypliny i rozluźnienie oświęcimian, a następnie doprowadzili do wyrównania i zgarnęli dwa punkty. Decydujący najazd wykonał Petr Valusiak. Swój udział w zwycięstwie miał także Karel Horny, który na niespełna trzy minuty przed końcem doprowadził do wyrównania.

Kryniczanie w ostatnim spotkaniu zawiedli i przegrali na własnym lodzie ze Stoczniowcem Gdańsk 3:10. Czy postawią się wiceliderom? Odpowiedź na to pytanie poznamy już w piątek. Mecz poprowadzi Włodzimierz Marczuk. Na liniach pomagać mu będą Sławomir Szachniewicz i Wojciech Moszczycki. Spotkanie zaplanowano na godzinie 18.00

Komentarze (0)