Wyrównana pierwsza tercja zaczęła się od ataków Maksyma Dampsa. W końcu akcje zawiązywane przez gości skończyły się celnym trafieniem Jakuba Stasiewicza. Sokoły jednak nie pozostały dłużne i szybko ruszyły do kontrataku. Marcin Bolszakow próbował kilka razy pokonać gdańskiego bramkarza. W końcu objechał bramkę gości i zaskoczył Arnolda Szymczewskiego zdobywając wyrównującego gola. Potem jeszcze Piotr Huzarski próbował swoich sił oddając dwa strzały na bramkę gości, niestety bezskutecznie.
Stoczniowiec chciał znowu objąć prowadzenie. Za sprawą strzału z niebieskiej linii Konrada Bałosa krążek ląduje w siatce bramki Stoczniowca.
Za sprawą nałożonych kar najpierw na Jana Kaczorowskiego potem na Patryka Pronobisa goście mieli okazję do gry w podwójnej przewadze. Gdańszczanie założyli zamek, a Damian Idzikowski będący w dobrym położeniu tuż przed bramką nie zdecydował się na oddanie strzału, który mógłby zakończyć się golem. Gospodarze ostatecznie przetrwali trudny okres i nie stracili gola.
Końcówka pierwszej tercji należała zdecydowanie do gości. Strzałem z niebieskiej linii Dawidowi Kozłowskiemu udało się wykorzystać błąd toruńskiego golkipera i wyrównać wynik. Niedługo później gdańszczanie znowu popisali się skuteczną akcją. Kilkakrotne ataki Idzikowskiego kończą się trzecim golem.
Goście od pierwszych sekund drugiej tercji bardzo naciskali na rywali. W końcu to torunianom udało się zawiązać groźniejszą akcję, jednakże Szymczewski wychodzi cało z opresji. Sokoły bardzo zmobilizowane do wyrównania wyniku zaciekle atakowały. Najpierw próbował swoich sił Kamil Kalinowski, potem Mateusz Kurpiewski, ale w końcu to Michał Kalinowski doprowadził do gola.
Goście szybko odpowiedzieli. Stoczniowiec wykorzystał zamieszanie pod bramką Sokołów i za sprawą strzału Filipa Pesty wyszedł na prowadzenie. Torunianie przez większość spotkania wciąż musieli gonić wynik. Obie ekipy w drugiej tercji grały chaotycznie, popełniały sporo błędów, zazwyczaj były to nieprecyzyjne podania, które odbierał rywal.
Na początku trzeciej tercji do ofensywy przeszli gospodarze. Sokoły próbowały atakować w tercji obronnej gdańszczan, jednakże popełniali sporo błędów i nie zawiązali składnej akcji. Swoich sił próbował Bartosz Pieniak, ale to Huzarski strzelając z niebieskiej linii ograł golkipera Stoczniowca zapisując na konto Sokołów czwartą bramkę.
Następnie gospodarze popełnili błąd, który bezlitośnie wykorzystał Pesta strzelając piątego gola. W końcówce spotkania gra nabiera tempa. Torunianie chcą za wszelką cenę doprowadzić do wyrównania. Atakował bezskutecznie Piotr Husak, Huzarski, Kamil Kalinowski, Pieniak. Trenerzy obu ekip kolejno tuż przed zakończeniem spotkania poprosili sędziego o czas. Jednakże wynik już się nie zmienił i trzecia porażka z rzędu Sokołów stała się faktem.
MKS Sokoły Toruń - Stoczniowiec Gdańsk 4:5 (2:3, 1:1, 1:1)
0:1 - Jakub Stasiewicz 3'
1:1 - Marcin Bolszakow (Michał Kalinowski) 4'
2:1 - Konrad Bałos (Michał Kalinowski) 10' 5/4
2:2 - Daniel Kozłowski (Filip Pesta) 17'
2:3 - Damian Idzikowski (Jakub Stasiewicz) 18'
3:3 - Michał Kalinowski (Piotr Huzarski, Patryk Pronobis) 29'
3:4 - Filip Pesta (Jakub Stasiewicz) 34'
4:4 - Piotr Huzarski (Michał Kalinowski, Kacper Jankowski) 45' 5/4
4:5 - Filip Pesta 51'
Strzały: 48:33.
Składy:
MKS Sokoły Toruń: Karamuz - Kaczorowski, Bałos, Husak, K. Kalinowski, Kurpiewski - Huzarski, Pronobis, Działdowski, M. Kalinowski, Bolszakow - Jankowski, Mądrowski, Talarek, Pieniak.
Stoczniowiec Gdańsk: Szymczewski - Ruszkowski, Aleniewski, Damps, Wrycza, Turos - Lehmann, Stasiewicz, Idzikowski, Pesta, Pogorzelski - Kozłowski, Maj.
Kary: MKS Sokoły Toruń - 6 minut, Stoczniowiec Gdańsk - 8 minut.
Sędziowali: Bartoszewski (sędzia główny) oraz Gabryszak - Machel (liniowi).
Widzów: 60.