Jastrzębianie przyjechali do miasta nad Sołą bez dwóch kluczowych zawodników: Richarda Krala i Macieja Urbanowicza. W szeregach gospodarzy zabrakło z kolei Petera Tabacka i Waldemara Klisiaka. Wobec ich absencji trener Spisiak zdecydował się na kilka roszad w składzie.
W pierwszym ataku postawił na stare, dobre i mistrzowskie trio: Jaros, Jakubik i Wojtarowicz. I było to bardzo dobre posunięcie. "Młode wilki" (choć już bardziej doświadczone) w 11. minucie wyprowadziły oświęcimian na prowadzenie, bo sposób na Kamila Kosowskiego znalazł Wojciech Wojtarowicz. - Nie wiedziałem o tym, że Mariusz, Marcin i Wojtek swoją profesjonalną przygodę z hokejem zaczynali w jednym ataku - przyznał opiekun gospodarzy. - Chciałem możliwie jak najlepiej załatać dziurę po kontuzjach Klisiaka i Tabacka.
Przez całe spotkanie na gola sumiennie pracował Lukas Riha. Ambitny Czech jeździł i walczył za dwóch, jednak po raz kolejny zabrakło mu odrobiny szczęścia i precyzji. - Zgadzam się, że skuteczność w tym spotkaniu nie była naszą mocną stroną. Przypomnę, że jesteśmy po meczowym maratonie. Zawodnicy tacy jak Riha czy Krajci mogą czuć się zmęczeni - usprawiedliwiał swoich podopiecznych trener Spisiak.
Słabszą dyspozycję napastników zrekompensowali obrońcy. W 28. minucie prowadzenie podwyższył Miroslav Zatko, który skutecznie dobił strzał Lukasa Rihy. Dla słowackiego defensora było to pierwsze trafienie w barwach Unii. - W końcu się udało - cieszył się Zatko. Cztery minuty później na listę strzelców wpisał się Adrian Kowalówka, odpowiadając na trafienie Mateusza Danieluka.
Wydawało się, że oświęcimianie dowiozą korzystny rezultat do końca. Do głosu doszli jednak goście, którzy skutecznie zamieniali liczebne przewagi na bramki. Pod koniec drugiej części gry kontaktowego gola zdobył Petr Lipina. W 43. minucie wyrównał Milan Furo i sytuacja "Unitów" zaczęła się komplikować. Na dodatek w końcówce "biało-niebiescy" zarobili dwie kary.
Trener Reznar od razu zareagował. Wziął czas, ściągnął bramkarza i jego odważna decyzja przyniosła zamierzony efekt. Na 57 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry jego podopieczni, za sprawą Lipiny, wyszli na prowadzenie.
Do dogrywki brakowało gościom jednego trafienia. W sukurs mogła im przyjść kolejna gra w przewadze, po faulu Lukasa Rihy. Heroiczne próbę gości przerwał jednak Miroslav Zatko. Słowak dopadł do krążka i wystrzelił go z własnej tercji. - Duża w tym zasługa Roberta Krajciego, który wygrał bardzo ważne wznowienie. Ja musiałem tylko wybić gumę - przyznał 26-letni defensor. Ze swojego występu nie był jednak zadowolony: - Jeszcze wiele muszę poprawić, bo już za niedługo rozgrywki wkraczają w najważniejszą fazę.
- Przyjechaliśmy tutaj po zwycięstwo, ale takie, które dałoby nam awans do finału - nie ukrywał Jacek Chrabański, drugi trener JKH GKS Jastrzębie. - Niestety nie udało się, choć w ostatniej odsłonie byliśmy o włos. Możemy teraz żałować, że w pierwszym meczu przegraliśmy różnicą dwóch bramek.
- Mieliśmy wiele sytuacji strzeleckich, ale Kamil Kosowski doskonale interweniował. Gdyby nie on, to zapewne wygralibyśmy różnicą kilku bramek - ocenił Ladislav Spisiak. - Najważniejsze jest to, że udało nam się wywalczyć awans do półfinału tych rozgrywek. Styl w tym wypadku nie jest ważny.
Aksam Unia Oświęcim - JKH GKS Jastrzębie 3:4 (1:0, 2:2, 0:2)
1:0- Wojciech Wojtarowicz (Peter Gallo, Marcin Jaros) 11', 5/4
2:0 - Miroslav Zatko (Lukas Riha) 28'
2:1 - Mateusz Danieluk (Petr Lipina, Milan Furo) 31', 5/4
3:1 - Adrian Kowalówka (Marcin Jaros, Mariusz Jakubik) 32'
3:2 - Petr Lipina (Milan Furo, Patrik Rimmel) 36', 5/4
3:3 - Milan Furo (Petr Lipina) 43', 5/4
3:4 - Petr Lipina 60', 5/3
Aksam Unia: Witek - A.Kowalówka, Gallo; Jaros (6), Jakubik, Wojtarowicz - Gabryś (2), Zatko; Riha (2), Modrzejewski (2), Krajci - Dronia (2), Piekarski (2); Radwan, Stachura, Sękowski oraz Bibrzycki.
Trener: Ladislav Spisiak.
JKH: Kosowski - Górny, Rimmel; Lipina, Furo (2), Danieluk - Galant (2), Dąbkowski (2); Kulas, Słodczyk(2), Bordowski - Labryga (4), Pastryk; Bernacki, Szczurek, Kiełbasa oraz Mackiewicz, Kąkol, Ciupa.
Trener: Jir Reznar.
Sędziowali: Kępa - Kubiszewski, Młynarski
Kary: 16-12
Widzów: 400