Pogrom łatwy do przewidzenia - relacja z meczu Comarch Cracovia - Stoczniowiec Gdańsk

Jeszcze przed rozpoczęciem tego spotkania można było podejrzewać, że Stoczniowiec Gdańsk z Krakowa punktów raczej nie wywiezie. Goście przyjechali pod Wawel w 15, dzielnie się bronili, ale pogromu nie zdołali uniknąć. Cracovia wygrała aż 14:4!

Historia tego spotkania zaczyna się dużo wcześniej niż pierwszy gwizdek sędziego na lodowisku przy ulicy Siedleckiego. Na niespełna tydzień przed meczem Stoczniowiec przesyła pismo do Cracovii z prośbą o przełożenie meczu na 11 stycznia. Cracovia nie wyraża zgody z powodu napiętego kalendarza spotkań w pierwszej połowie stycznia. Do Reprezentacji U-21 powołani zostali Aron Chmielewski, Dawid Maciejewski oraz Szymon Malec. Trener Tadeusz Obłój szukał jeszcze pomocy w PZHL, a gdy się jej nie doczekał, uzupełnił skład młodzieżą i wyruszył do Krakowa.

Zawodnicy Pasów, podrażnieni ostatnimi porażkami z Jastrzębiem i Sosnowcem nie zamierzali stosować taryfy ulgowej wobec gości z Gdańska. - Uczulałem w szatni moich kolegów aby nie zlekceważyli przeciwnika - mówił po meczu kapitan Cracovii Daniel Laszkiewicz. I nie zlekceważyli. Inna sprawa, że Gdańszczanie sami sobie utrudniali zadanie. Już na początku spotkania dwie kary złapał Roman Skutchan i dwukrotnie gry w osłabieniu kończyły się stratami goli. Potem gospodarze kontrolowali już przebieg gry i bezlitośnie punktowali przeciwnika. Pierwszą tercję Wicemistrz Polski zwyciężył aż 5:0 i było wiadomo, że tylko kataklizm może pozbawić ich 3 punktów w tym spotkaniu.

W kolejnych tercjach trener Rudolf Rohaček dawał co raz więcej pograć zawodnikom 4 piątki i wtedy goście toczyli wyrównany bój lub jak miało to miejsce w 25 minucie zdobywali gole. Warto odnotować, że swoją pierwszą bramkę w barwach gospodarzy zdobył pozyskany z Orlika Opole Paweł Kosidło. W trzeciej tercji rozluźnieni gospodarze dali sobie strzelić 2 gole zdobywając 3. Trzeba przyznać, że odmłodzony zespół z Gdańska bronił się dzielnie, trener Obłój dwukrotnie zmieniał bramkarza, ale i tak Cracovia zdołała zdobyć aż 14 bramek. Po meczu zdenerwowany szkoleniowiec gości psioczył na cały świat i trudno mu się dziwić bo taki wynik nie nastraja dobrze zawodników tuz przed świętami.

Comarch Cracovia - Stoczniowiec Gdańsk 14:4 (5:0, 6:2, 3:2)

1:0 - Michał Piotrowski (Filip Simka) 5’ 5/4

2:0 - Grzegorz Pasiut (Leszek Laszkiewicz) 7’ 5/4

3:0 - David Kostuch (Rafał Martynowski) 10’

4:0 - Patryk Noworyta (Leszek Laszkiewicz) 15’

5:0 - DavidKostuch (Rafał Martynowski) 17’

5:1 - Jan Steber (Filip Drzewiecki) 25’ 4/5

6:1 - Paweł Kosidło (Michał Karcz) 27’

7:1 - David Kostuch (Petr Dvořak) 29’ 5/4

8:1 - Leszek Laszkiewicz (Daniel Laszkiewicz) 30’

9:1 - Michał Piotrowski (Łukasz Rutkowski) 35’

10:1 - Leszek Laszkiewicz (Jarosław Kłys) 36’

11:1 - Mikołaj Łopuski (Piotrowski) 37

11:2 - Roman Skutchan (Jan Steber) 38’

12:2 - Rafał Martynowski (David Kostuch) 47’

12:3 - Filip Pesta 52’

13:3 - Michał Piotrowski (Łukasz Rutkowski) 54’ 4/4

13:4 - Wojciech Jankowski (Filip Pesta, Filip Kwieciński) 59’4/5

14:4 - Leszek Laszkiewicz (Grzegorz Pasiut) 60’

Składy:

Cracovia: Radziszewski (Kulig) - Wajda, Kłys, L. Laszkiewicz, Pasiut, D. Laszkiewicz - Noworyta, Simka, Łopuski (2), Rutkowski, Piotrowski - Landowski, Prokop (2), Kostuch, Dworak, Martynowski - Sznotala (2), Guzik, Kosidło, Witowski (2), Karcz (2).

Stoczniowiec: Odrobny (Soliński 16:16 do 36:40) - Kwieciński, Rompkowski (2), Skutchan (8), Drzewiecki (2), Steber - Skrzypkowski, Kabat, Jankowski, Ziółkowski, Wróblewski - Pesta, Janečka, Maj.

Kary: Cracovia - 10, Stoczniowiec - 12

Sędzia: Włodzimierz Marczuk.

Widzów: 1300.

Zawodnik meczu: Leszek Laszkiewicz.

Źródło artykułu: