Dokończenie oświęcimskiego szlagieru - zapowiedź meczu Aksam Unia - GKS Tychy

- O rezultacie tego spotkania najprawdopodobniej zadecyduje jedna bramka. Mam nadzieję, że to my będziemy o nią lepsi - mówi przed szlagierowym meczem Aksam Unia Oświęcim - GKS Tychy Sławomir Wieloch, drugi trener oświęcimian.

W tym artykule dowiesz się o:

Przypomnijmy, że mecz został przerwany po incydentach na trybunach i po rozpyleniu przez ochronę gazu pieprzowego. Spotkanie będzie miało nietypowy przebieg. Rozpocznie się od 14. minuty od rzutu karnego, którego egzekutorem będzie Lukas Riha. - Ćwiczymy rzuty karne po każdym treningu, a Lukas wykonuje po kilka dodatkowych najazdów - wyjaśnia Sławomir Wieloch.

Drugi trener oświęcimian przed laty należał do najlepszych snajperów polskiej ligi. Co doradziłby 29-letniemu Czechowi? - Przede wszystkim zachować spokój. Czasami, jak się nie ma pomysłu na wykonanie rzutu karnego, to trzeba zamknąć oczy i po prostu strzelić. Wierzę, że Lukas stanie na wysokości zadania i znajdzie sposób na Arkadiusza Sobeckiego lub Piotra Jakubowskiego.

Później rywalizacja rozkręci się na dobre. - Tychy to mocna drużyna, świetnie grająca w defensywie - analizuje Sławomir Wieloch, który przypomina, że na takie mecze nie trzeba nikogo mobilizować.

- W takich spotkaniach nogi "chodzą" same, a gdy zawodnicy mają wsparcie kibiców, to aż chce się grać i walczyć do ostatniej minuty. Mam nadzieję, że tak będzie w środę - dodaje.

Gromki doping kibiców, rozważna gra w defensywie ma doprowadzić Unię do zwycięstwa. - Przegraliśmy już dwa spotkania z Tychami, zatem do trzech razy sztuka. Zaczynamy w komfortowej sytuacji i mam nadzieję, że mecz też zakończy się dla nas komfortowo. Pamiętamy też o kwestii bonusów, by zyskać tę dogodność nad GKS-em, trzeba wygrać dwa mecze, i to w regulaminowym czasie gry - zdradza.

Mecz poprowadzi Przemysław Kępa, a na liniach pomagać mu będą Grzegorz Klich i Marek Wieruszewski. Spotkanie zaplanowano na godzinę 18.00.

Komentarze (0)