Gdański hokej na skraju upadku?

Stoczniowiec Gdańsk po raz kolejny znalazł się w bardzo ciężkiej sytuacji finansowo-organizacyjnej. Istnieje nawet ryzyko, że piątkowy mecz z Unią Oświęcim może być ostatnim w sezonie. W klubie jednak nie wierzą w ten czarny scenariusz.

- Muszę też powiedzieć, że zawodnicy nie myśleli dziś tylko o grze. Znaleźliśmy się naprawdę w ciężkiej sytuacji, nie chciałbym aby tak się stało, ale jeden z możliwych scenariuszy jest taki, że to był jeden z naszych ostatnich meczy. Potrzebujemy pomocy finansowej, jestem gotów nawet sam, wraz z zawodnikami, spotkać się z prezydentem miasta aby przedstawić naszą sytuację i prosić o pomoc - powiedział po meczu z MMKS-em Podhale Nowy targ trener gdańszczan, Tadeusz Obłój.

Jak informuje portal trojmiasto.pl, sygnały te spowodowały zaniepokojenie grupy kibiców Stoczniowca. W klubie jednak wierzą, że najczarniejszy scenariusz nie jest możliwy. Być może w piątek przed meczem z Unią, hokeiści pójdą na rozmowy w sprawie przyszłości gdańskiego hokeja do prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza.

W rozmowie trojmiasto.pl, szkoleniowiec Stoczniowca zapewnił, że zrobi wszystko aby pod względem sportowym i mentalnym przygotować drużynę do walki. - Przeżywałem już kryzys w klubie, kiedy grałem w Baildonie i ta zasłużona dla polskiego hokeja drużyna upadała. Przeżywaliśmy prawdziwy koszmar, teraz mam nadzieję, że finał będzie lepszy. Mówię chłopakom, że teraz walczą dla siebie, o swój honor, dla Gdańska, o to by hokej w tym mieście istniał. Jestem zbudowany postawą zespołu, na dzisiejszym treningu miałem świetną frekwencję 24 graczy i dwóch bramkarzy. Wszyscy są zdeterminowani i chcą grac chcą walczyć nie tylko o punkty ale i o hokej - powiedział w czwartkowe popołudnie trener Tadeusz Obłój. - W play-off możemy pokonać i Unię, i Sanok, i Jastrzębie ale musimy dotrwać do tych spotkań. My jesteśmy gotowi i chcemy grać ale potrzebujemy pomocy finansowej. Dziś na treningu nasze odprawy wyglądały niecodziennie, z każdą piątką rozmawiałem po 30, 40 minut. Wola walki w drużynie jest ogromna. Jestem gotów na spotkanie z prezydentem, mogę pójść do urzędu nawet na 5 minut przed meczem - zakończył szkoleniowiec.

Komentarze (0)