Zespół z Sanoka udanie zakończył 2010 rok zdobywając w Oświęcimiu Puchar Polski po zwycięstwie z Aksam Unią. Był to historyczny sukces zespołu z Podkarpacia, ale chyba w tej chwili największym problemem trenera Milana Jančuški jest umotywowanie swoich podopiecznych do kolejnych spotkań PLH. Hokeiści z Sanoka muszą wrócić myślami na ligowe lodowiska, bo o mało co we wtorek nie sprowadzili ich na ziemie ambitnie grający kryniccy „Katecheci”. Trudno jednak liczyć, że ktokolwiek może zlekceważyć dobrze dysponowane Pasy, zwłaszcza na ich lodowisku. Sanoczanie chcą wywieźć z Krakowa komplet punktów, nie tylko ze względu na prestiż ale też i na uprzywilejowaną pozycję w fazie play-off. W tej chwili stan rywalizacji pomiędzy tymi dwiema drużynami jest na remis.
W drużynie Cracovii panuje spory niedosyt po przegranym półfinale Pucharu Polski z Aksam Unią Oświęcim. Zespół Rudolfa Rohačka staje się coraz bardziej rodzinny. I nie chodzi tu bynajmniej o atmosferę. W ostatni dzień okna transferowego do drużyny dołączyli bracia - bramkarz KTH Ondřej Raszka i jego brat Jiři. W drużynie byli już wcześniej kanadyjscy kuzyni - Rafał Martynowski i David Kostuch, oraz bracia Daniel i Leszek Laszkiewiczowie. Pozyskano także obrońcę z Oświęcimia Łukasza Wilczka i Piotra Sarnika. Rohaček ma więc z kogo wybierać, ale trudno przypuszczać, aby w tak ważnym meczu mieszał w ustawieniach piątek. Prawdopodobnie w drugiej piątce miejsce kontuzjowanego Mikołaja Łopuskiego zajmie Sarnik, jak miało to miejsce w Oświęcimiu.
Warto wspomnieć, że podczas meczu zbierane będą fundusze na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, a do akcji Jurka Owsiaka włączyli się także krakowscy hokeiści. Będzie więc miło i sympatycznie, ale tylko do rozpoczęcia meczu. Jak pokazały poprzednie spotkania tych drużyn w tym sezonie pojedynki sanocko-krakowskie to gwarancja dobrego hokeja i walki o każdy krążek.