W meczu z JKH GKS Aron Chmielewski zdobył cztery bramki, jednak nie jest zadowolony z zaledwie pięciobramkowego zwycięstwa Stoczniowca. - Ten mecz powinniśmy wygrać dwucyfrową różnicą bramek, bo przyjechanie do Gdańska w takim zestawieniu to była ze strony Jastrzębia drwina - powiedział ostro gdański hokeista. - Może chcieli wypocząć przed play-offami, bo droga jest męcząca, ale nie było to fair play. 7:2 to nie jest wynik, którym powinna wygrać Stocznia, bo graliśmy tak naprawdę z CLJ-ką. Strzeliłem cztery bramki ale uważam, że każdy napastnik powinien strzelić w takim meczu tyle bramek - dodał Chmielewski.
Jedną z bramek gdańszczanin zdobył z rzutu karnego. Jak by opisał samą akcję? - Podszedłem do tego na luzie. Często trener mnie desygnuje do rzutów karnych i chciałem pokazać sztuczkę techniczną przy takim wyniku. Początkowo chciałem strzelić w okienko, ale bramkarz zostawił wolny kanał - opisał bramkę hokeista Stoczniowca.
W poniedziałek nastąpi losowanie play-offów. Z kim według zawodnika gdańskiej drużyny zagra Stoczniowiec? - Z tego co słyszałem pierwszy mecz play-off jest za darmo więc myślę że ludzie wreszcie przyjdą, bo jak mecz będzie rozegrany na dużej hali to będzie cieplej i wygodniej. Jestem praktycznie pewien że wybiorą nas Tychy. Cracovia wybierze Zagłębie, a z Nowym Targiem nikt nie lubi grać w play-offach, więc zostajemy my i sądzę że będziemy grali właśnie z Tychami - spekuluje Chmielewski, który jednak po doświadczeniach z gdańskim klubem nie jest przekonany, że mecze w Gdańsku zostaną rozegrane w dużej hali. - Miejmy nadzieję że zagramy na dużej hali, bo różne słowa padają w tym obiekcie ze strony zarządu, więc biorę to przez filtr. Często jedno się mówi, a drugie się robi. Na razie nie ma na dużej hali pleksi, więc nic nie mogę powiedzieć - zakończył Aron Chmielewski w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.